Wszystkie drogi prowadzą do bani

Dla mieszkańca zachodniej Europy zwiedzanie Rosji jest wyprawą na inny kontynent. Pokazuje to film zrealizowany przez brytyjskich dokumentalistów

Publikacja: 18.02.2010 09:36

Wszystkie drogi prowadzą do bani

Foto: Reuters

Przyjechałem tu, żeby zrozumieć, co stało się po upadku komunizmu, i zobaczyć tę Rosję, której zwykle nie pokazują media – mówi Jonathan Dimbleby, narrator filmu. Miał okazję zobaczyć najrozmaitsze oblicza rosyjskiego imperium – od Murmańska po Petersburg i Moskwę. Położony za kołem polarnym Murmańsk prowokuje do historycznych przypomnień. Na mocy umowy podpisanej z III Rzeszą w roku 1940 był bazą dla niemieckich ubotów w ich drodze na Morze Norweskie lub Pacyfik.

Stamtąd ekipa filmowa udała się do Karelii, krainy legend i tajemnic, tysięcy rzek i lasów. Była okazja do podziwiania słynnych białych nocy, gdy słońce tylko na kilka godzin chowa się za horyzont. Dimbleby poznał też Babę Walję, miejscową znachorkę komunikującą się z dobrymi duchami, którą dawniej nawet komuniści prosili o pomoc. Rzucała zaklęcia na krowy, by je chronić przed atakami niedźwiedzi.

Petersburg, cieszący się opinią miasta kosmopolitycznego, przykuł uwagę Jonathana architekturą, ale przede wszystkim urokiem swoich mieszkańców. – Wszyscy są czarujący i chętnie mówią po angielsku – zauważa brytyjski podróżnik. – Ale ludzie myślą tam zupełnie inaczej.

Wieloletni komunistyczny reżim spowodował, że demokracja często nie kojarzy się Rosjanom z dobrem, lecz chaosem. Miejscowy socjolog pokazuje miasto ukryte za fasadami imponujących budowli. W „komunałkach” nadal mieszka 750 tysięcy ludzi. Jedną kuchnią i łazienką nadal dzieli się wiele rodzin.– W Związku Radzieckim przywykliśmy do różnych rzeczy – tłumaczy socjolog. – Ludzie umieją oddzielić to, co ważne, od codziennego życia. Ważne jest, żeby czuć się spełnionym.

Petersburg szczycący się 300-letnią tradycją wciąż dumny jest ze swego założyciela Piotra Wielkiego – wizjonera, ale i autokraty. Pod jego pomnikiem nad Newą nadal chętnie fotografują się nowożeńcy. Legendę tworzą też wydarzenia dużo późniejsze, z czasów II wojny światowej, gdy miasto przetrwało 900-dniową blokadę. Zginął wówczas milion ludzi – połowa mieszkańców.

Pokrzepieniem miał być koncert miejskich filharmoników, którzy wykonali symfonię „Leningradzką” Szostakowicza. Dimbleby odwiedził także stolicę Rosji. Zaskoczyła go przemianami upodabniającymi ją do światowych metropolii – w korkach można stać po kilka godzin. W jednej z najstarszych łaźni w Moskwie, czyli bani, mógł się przekonać, że to miejsce, w którym biznesmeni nadal załatwiają ważne interesy.

[i]Rosja. Podróże z Jonathanem Dimblebym | 1.40 | tvp 2 | PONIEDZIAŁEK[/i]

Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu