Jednym z nich jest Aleksander Karbyszew, bohater pierwszego reportażu z dokumentalnego cyklu Barbary Włodarczyk.
Przez jeden dzień towarzyszymy 57-letniemu Saszy... w pracy. Bo dziś udawanie Lenina to całkiem opłacalny biznes. Na placu Maneżowym w centrum Moskwy, gdzie do zdjęć z turystami pozują także sobowtóry Stalina i np. cara Mikołaja II – to właśnie Sasza/Lenin cieszy się największym wzięciem. Za fotkę inkasuje 100 rubli. Nic dziwnego, że co i raz pojawia się jakiś fałszywy Lenin. Sasza się nie martwi: – A co to za konkurencja?! Czarna broda, wzrost koszykarza?! A ja mam brodę rudą jak Lenin i jak on 166 cm wzrostu.
Sasza, człowiek niezwykle sympatyczny i dowcipny, do swojej pracy podchodzi jednak całkiem poważnie. Nie żeby był radykałem. Przeciwnie – starzy, zatwardziali komuniści go nie lubią, bo uważają, że robi sobie szopkę z ich patrona i w dodatku bierze za to pieniądze. Ale on wciela się w Lenina także ze względów ideowych, bo – jak mówi – trzeba, zwłaszcza młodym, przypominać historię. Chociaż zarabia nieźle jak na rosyjskie warunki, żyje więcej niż skromnie. Twierdzi, że luksus psuje człowieka. Jest przecież sobowtórem wodza rewolucji...
[i]0.10 | TVP 1 | PONIEDZIAŁEK[/i]