Ceremonię żałobną z udziałem najwyższych władz Polski oraz najważniejszych przedstawicieli światowej polityki zaplanowano na sobotę. Pod warunkiem, że wcześniej wrócą do kraju ciała wszystkich ofiar tragedii pod Smoleńskiem. Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz zapowiedział, że w razie złej pogody sobotnie uroczystości mogą być przeniesione z placu Piłsudskiego do warszawskiej archikatedry św. Jana. – Jeśli ta ceremonia odbędzie się w sobotę, naturalne jest, że pogrzeb będzie dnia następnego – mówił we wtorek Jacek Sasin, zastępca szefa Kancelarii Prezydenta, który sam otarł się o śmierć. Jego nazwisko telewizje wymieniały początkowo w gronie ofiar katastrofy.
Para prezydencka zostanie pochowana na Wawelu, w krypcie Józefa Piłsudskiego. Kardynał Stanisław Dziwisz, potwierdzając tę informację, powiedział: – Prezydent zginął śmiercią bohatera i powinien spocząć pośród bohaterów. Przy takich okazjach powinniśmy się łączyć, nigdy dzielić. Moim pragnieniem jest, aby ten pogrzeb i to miejsce przyczyniło się do zjednoczenia wszystkich ludzi dla dobra naszego społeczeństwa i dla pokoju.
Pogrzeb rozpocznie się w niedzielę o godz. 14. Swój przyjazd zapowiedziało wielu światowych przywódców. MSZ nie wyklucza udziału prezydenta USA Baracka Obamy, być może pojawi się prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Wśród unijnych oficjeli swoje przybycie zapowiedzieli przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek i przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso. Rzecznik niemieckiego rządu zapewnił o udziale w uroczystościach prezydenta i kanclerz Niemiec – Horsta Koehlera i Angeli Merkel. Będą także prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, prezydent Czech Vaclav Klaus, premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown i wielu innych.
Sobotnie i niedzielne uroczystości wszystkie największe stacje będą transmitować na żywo. Wielu gości programów telewizyjnych, z różnych środowisk politycznych, mówiło w ostatnich dniach o rodzącej się szansie na pojednanie między Polską i Rosją, partiami rządzącymi i opozycyjnymi. O tym, że największa tragedia powojennej Polski może być ziarnem zgody i większego szacunku dla drugiego człowieka. W telewizjach czuło się to zaraz po tragedii. – Zazwyczaj stacje niechętnie udostępniają sobie materiały – mówił „Rzeczpospolitej” szef „Wydarzeń” Polsatu Jarosław Gugała. – Teraz było zupełnie inaczej. Nikt nie robił problemów.
Dzięki temu w Polsacie News, który realizował program dla Polsatu i Czwórki, a także w TVN 24, która nadawała też na kanale TVN, mogliśmy oglądać zdjęcia telewizji publicznej. TV Puls za zgodą władz TVP nadawała program TVP Info, co jest wydarzeniem bez precedensu. Po tragicznej wiadomości z anten głównych stacji zniknęły programy rozrywkowe, seriale, filmy, talk-show. – Media podołały trudnemu zadaniu, jakim było informowanie o katastrofie – mówił „Rz” prof. Jacek Dąbała, medioznawca z KUL. – Nie było epatowania jej rozmiarami. Raczej spokojne informowanie i próba godnego uczczenia ofiar.