Bo nie wiemy, który w słynnym już utworze „Po trupach do celu” napisał więcej. Który nadał mu walory haiku, a który parł w stronę epitafium. Jedno, co prawdopodobnie nie budziło wątpliwości obu autorów, to założenie, że rzecz musi być mocna, polityczna i skandalizująca. Aż się prosi, by jakoś tę muszkieterską jednomyślność – jeden za jednego, jeden za jednego, dookreślić.

Ja sobie nazwałem nowy byt w polskiej literaturze Figurską-Wojewódzką (ze względu na atmosferę wiersza przypominającą do złudzenia wczesne erotyki Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej). Tak więc w gronie poetów, którzy nie chcą pisać do szuflady, pojawiła nam się kolejna nowa autorka w średnim wieku. Oczywiście – piękniej jest uprawiać politykę przez poezję niż przy użyciu marnej (z założenia) prozy lub fałszywego (z gruntu) dialogu. A Figurskiej-Wojewódzkiej przestały wystarczać spektakularne wbicia polskiej flagi w kupę, mało jej przeprosin, które złożyła publicznie za nazwanie Lecha Kaczyńskiego „małym, niedorozwiniętym, głupim człowiekiem”.

Nie bójmy się pięknych słów, na gruncie poezji stąpa dziś pewnie i z podniesioną głową. Bo czy ktoś wypomniał jej brak talentu? Jedyne zarzuty dotyczą treści utworu. Krytykować każdy potrafi, ale weź bracie i siostro, siądź przy biurku i grzmotnij coś naprawdę dobrego. Okaże się, że nie tak łatwo użyć metafory „po trupach do celu” w kontekście czyjejś osobistej tragedii. I że zrymować ową metaforę z „kąpielą”, to też nie jest bułka z masłem. Jakby się nie ustawiać, zawsze wyjdzie „kąpielu”, tylko czy tak można? Można – odpowiadam Figurskiej-Wojewódzkiej, nawet trzeba.

Dlaczego jednak nikt nie podejmuje próby rzetelnej analizy pierwszego, oby nieostatniego jej wiersza? Powód jest prosty – tu się od strony literackiej nie ma do czego przyczepić. Ten utwór to „Sto lat!”, „Hej, sokoły” i „Jesteś szalona” w jednym. Delikatny jak „Happy Birthday” Marilyn Monroe dla Kennedy’ego i mądrzejszy niż pieśni starocerkiewne. Niech tylko ktoś napisze do tego jakąś fajną muzykę, a będziemy przy nim tańczyć, skakać i uprawiać jogging... Tak w półmroku tworzenia mogła myśleć Figurska-Wojewódzka. Aż tu nagle w „Gazecie Wyborczej” Dominika Wielowieyska nazywa utwór „idiotycznym”. Co się z tymi ludźmi porobiło? Żeby prezenterów prądem?

[link=http://blog.rp.pl/feusette]blog.rp.pl/feusette[/link]