Właściciel Międzynarodowej Agencji Matrymonialnej „Dziewczyna znad Wołgi" Dave Knabel ukochaną odnalazł w Rosji i tam też poszukuje partnerek dla swoich klientów. Zainteresowanie jest ogromne, bo kobiety ze wschodniej Europy cieszą się opinią efektownych i chętnych, by sprostać wymaganiom amerykańskich mężczyzn. Na to liczy też 42-letni Gary z 25-kilogramową nadwagą. Zanim pojechał na cztery tygodnie do Rosji, obejrzał kilkanaście razy w Internecie prezentację Olgi. Przypadła mu do gustu miłą powierzchownością, za którą, jak sądzi, podąża łagodność i uległość. Nie boi się ryzyka, bo ma już za sobą dwa małżeństwa. Nie zniechęca go także brak możliwości swobodnego porozumiewania się z partnerką.
Bariera językowa nie stanowi także przeszkody dla 36-letniego Jamesa, zawodowego kierowcy. Uliana, do której jedzie, pracuje na stacji benzynowej i ma nadzieję, że przy amerykańskim mężczyźnie poczuje się jak Kopciuszek u boku księcia. Pierwsze spotkanie odbywa się z udziałem tłumaczki, ale oboje szybko przełamują nieśmiałość. Widać, że przypadli sobie do gustu. Następnego dnia umawiają się na randkę w muzeum czołgów i maszyn wojskowych, ale i to nie psuje im dobrego nastroju.
W mieście położonym daleko w północnej Rosji nie ma zbyt wielu rozrywek. W tamtejszym oddziale „Dziewczyny znad Wołgi" zarejestrowanych jest ponad 2 tysiące kobiet, które chcą się wyrwać do lepszej rzeczywistości. Panowie mogą wybierać i przebierać, bo wśród ofert bywają bardzo atrakcyjne. Klientkami biura są m.in. 22-letnie śliczne bliźniaczki studentki, które już postanowiły, że szczęście mogą im dać tylko mężowie z zagranicy...
Żona z Internetu | 16.55 | tvp 2 | SOBOTA