Reporterka Yang Li Na spaceruje po ulicach Pekinu, przeprowadzając rozmowy z przechodniami na temat miłości i seksu. Sama przeżywa kryzys małżeński, więc w kwestii małżeństwa ma mnóstwo wątpliwości. Zastanawia się, czy niezwykle szybko postępujące zmiany w jej kraju i ogólna pogoń za pieniądzem nie jest główną przyczyną rozpadu wielu związków.
Wypowiedzi niektórych bohaterów filmu nie pozostawiają złudzeń. – Jeśli miałabym wyjść za mąż, to tylko na tydzień – mówi młoda Chinka. – Kupiłabym sobie szałową sukienkę i wytańczyła za całe życie. Ale związać się z kimś na stałe, przyrzekać mu wierność i posłuszeństwo to zupełnie nie dla mnie. A potem dodaje: – Nie mam chłopaka, bo bardzo trudno nawiązuję znajomości z nowym człowiekiem. O podobnych niepowodzeniach może mówić także inny rozmówca. Zamieścił ogłoszenie w miejscowej gazecie.
Pierwsza dziewczyna, która się zgłosiła, spóźniła się na spotkanie ponad godzinę. A do tego potem okazała się brzydka i głupia. Nie było więc kolejnych spotkań. Wśród rozmówców reporterki Yang Li Na jest też kolekcjoner rysunków erotycznych. Najcenniejszym elementem kolekcji jest papirus z opowieścią o jednym z przedstawicieli dawnej rodziny cesarskiej. Kazał on swoim nałożnicom przybyć w wiankach z kwiatów. Kiedy stawiły się wszystkie – wypuścił motyla. Na którym wianku usiadł, z tą nałożnicą spędził noc. Z każdą robił to tylko jeden raz, a nad ranem, by zostawić pamiątkę, kazał wytatuować wybrance zdanie „Wiatr i księżyc są wieczne".
Ale są też opowieści o prawdziwej miłości. Rozmowa z małżeństwem, które świętowało niedawno 35-lecie wspólnego życia. Pobrali się nie dla pieniędzy, bo ich wspólnym posagiem była zielona chusta i pamiątkowa statuetka Mao.