A jednak w filmie Miki Ronkainena widzowie zobaczą wzruszający świat jasnowłosych chłopców lubiących po dziecięcemu się bawić. Bohaterami dokumentu są członkowie drużyny rugby z Oulu, którym kamera towarzyszy w czasie kolejnych meczów, a także treningów. Na boisku są twardzielami, choć wyniki rozgrywek nie zawsze są dla nich korzystne, a prawdę mówiąc, ich zespół walczy o pozostanie w lidze.

Nie psuje im to jednak nastrojów – nie mają do siebie żalu o nieudane zagrania i nie rozpamiętują błędów. Przez pewien czas na treningi przychodzi do nich Ana, dziewczyna, na którą patrzą z podziwem, bo wiele ćwiczeń wykonuje lepiej niż oni. Traktują ją jak kolegę, zapraszają na wspólną imprezę, ale, niestety, regulamin jest nieubłagany – nie może zostać zawodniczką ich drużyny.

Rugby to dla nich rodzaj azylu – ucieczki przed nadmiarem codziennych obowiązków, problemami, które nie dają się łatwo rozwiązać. W saunie, pod prysznicem, w autokarze wiozącym na mecze prowadzą męskie rozmowy przerywane co rusz wybuchami śmiechu. Ale są i poważniejsze zwierzenia – o kobietach – tych odnalezionych i poszukiwanych, dzieciach, których jeszcze nie mają albo posiadają w nadmiarze... Wiele w tej opowieści nieoczekiwanych zachowań, rozmów, prowokujących do przemyśleń obserwacji ludzkiej natury. Polecam.

21.50 | Planete | niedziela