Okazuje się, że luksus nie jest synonimem szczęścia. Często im większy przepych i bogactwo widoczne na zewnątrz wielkich rezydencji, tym mroczniejsze sekrety w ich wnętrzu. Jak naprawdę wygląda codzienności wyższych sfer? Przekonają się o tym widzowie programu „Tajemnice rezydencji".
Dla Dominiki Ostałowskiej, która od sierpnia tego roku jest ambasadorką kanału ID, będzie to debiut w roli prowadzącej program telewizyjny. W ciągu trzech bardzo intensywnych dni zdjęciowych aktorka kilkanaście razy zmieniała fryzury i stroje. Każda stylizacja w stylu glamour była przygotowywana z wielka dbałością, a zdjęcia obywały się w jednej z luksusowych willi znajdujących się na obrzeżach Warszawy. Wszystko po to, by widzowie mogli poczuć klimat świata pełnego blichtru i pilnie strzeżonych tajemnic.
Kiedy wychodzą na jaw sekrety skrywane za murami wartych miliony dolarów domów? Na przykład wtedy, gdy dochodzi do rozwodu i rozpoczyna się brutalna walka o pokaźne majątki. Wówczas małżonkom puszczają hamulce i prasa brukowa dostaje „anonimowe" informacje o romansach, zdradach czy ogromnych defraudacjach dotychczasowych partnerów. Ale zdarza się też, że tajemnice na światło dzienne wyciąga policyjne dochodzenie.
„Nic nie jest takim, jakim się wydaje" – myśl przewodnia kanału ID doskonale pasuje do przedstawionych w programie „Tajemnice rezydencji" prawdziwych wydarzeń. Okazuje się bowiem, że na pozór idealny świat bogaczy, ma wiele wad.