Fakty są takie – mimo niebezpieczeństwa nieosiągnięcia celu – NASA otrzymała 18300 zgłoszeń od chętnych, którzy chcą uczestniczyć w misji na nową planetę – i także na nią polecieć. Miejsc jest 14. Na razie naukowcy mają pełne ręce roboty, bo dzisiejszy stan wiedzy i techniki mówi bezwzględnie, że taka misja obarczona jest śmiertelnym ryzykiem.
Siedmiomiesięczna podróż potrzebna na pokonanie drogi z Ziemi na Marsa jest niszcząca dla ludzkich organizmów – w zerowej grawitacji ubywa co miesiąc jeden procent masy kostnej – to bardzo dużo. Oprócz kruchych kości, z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać znaczne pogorszenie wzroku… Do tego dodać jeszcze trzeba promieniowanie kosmiczne i radiację rozbłysków słonecznych mogące uszkadzać DNA i komórki mózgowe. A tam, w nowych, nieprzewidywalnych do końca warunkach – mózg będzie bardzo potrzebny…
Te okoliczności nie zraziły jednak twórców zrealizowanego przez National Geographic sześcioodcinkowego serialu fabularno-dokumentalnego „Mars” w reżyserii Everardo Gouta.
Akcja toczy się w 2033 roku, kiedy załoga promu kosmicznego Daedalus po siedmiomiesięcznym locie musi wykonać pierwsze bardzo niebezpieczne zadanie – wylądować na Marsie jak najbliżej założonej tam wcześniej bazy, w której znajdują się niezbędne do życia sprzęty i pomieszczenia.
W dziewiczej podróży statku kosmicznego Daedalus w 2033 roku uczestniczy starannie wybrana międzynarodowa ekipa sześciu astronautów. Są w niej: amerykański dowódca misji, amerykańska pilotka koreańskiego pochodzenia, hiszpański hydrolog i geochemik, francuska fizyk i biochemik, nigeryjski inżynier i robotyk oraz rosyjska egzobiolog i geolog.