Fani efektownych widowisk, do jakich w Teatrze Roma przyzwyczaił widzów dyrektor Wojciech Kępczyński, będą nieco zawiedzeni. W spektaklu „Ale musicale!" dekoracje są symboliczne, efektów specjalnych prawie nie ma, mimo że nad głowami widzów unosi się latający dywan ze śpiewającymi bohaterami znany z „Aladyna juniora".
Powstała premiera okresu przejściowego. Teatr Roma jeszcze eksploatuje ostatni frekwencyjny przebój – „Deszczową piosenkę", ale za niespełna pięć miesięcy rozpoczyna się remont widowni. W tym czasie zespół ma ruszyć w Polskę z „Kotami" Webbera.
Na kolejny światowy przebój trzeba będzie sporo poczekać. Ma to być musical „Mamma Mia! " z przebojami Abby, który podbił świat w wersji scenicznej, a potem powtórzył sukces jako film z obsadą gwiazd. Zapowiedzią jego obecności w Romie jest tytułowa piosenka zaśpiewana na finał tej premiery.
Do widowiska „Ale musicale!" reżyser Sebastian Gonciarz wybrał kilka scen zbiorowych z dawnych spektakli oraz dwa tuziny różnych przebojów. Nie wszystkie pochodzą z przedstawień tej sceny, nie były tu wystawiane „Jesus Christ Superstar" czy „Król Lew". A jednak widowisko głównie przypomina ostatnie 15 lat historii Teatru Roma.