Maleńka Nova Scena Teatru Roma sprzyja rozrywce dla dorosłych. Łatwo można tu wyczarować atmosferę berlińskich kabaretów z poprzedniego wieku, w których drażniło się mieszczucha i świntuszyło do woli. A kiedy doda się współczesną umiejętność łamania tabu, obrazoburcze, ale inteligentne teksty, wisielczy humor Rolanda Topora i zanurzy całość w surrealistycznej poetyce, powstanie przepis na artystyczny sukces.
Taka jest szalona „Sofia de Magico". Podstawą spektaklu w Romie stały się piosenki znanej także z występów w Polsce ekscentrycznej brytyjskiej grupy The Tiger Lillies w świetnym przekładzie Michała Chludzińskiego. Ich twórca, wokalista Martyn Jacques, uwielbia właśnie drażnić i prowokować publiczność.
Reżyser i autor scenariusza Łukasz Czuj dodał fragmenty tekstów rumuńsko-niemieckiej pisarki Aglai Vetrenayi oraz Rolanda Topora. Tak powstała opowieść o Sofii i jej rodzicach cyrkowcach, dziejąca się na pograniczu realności i snu, pełna zaskakujących skojarzeń, sytuacji oraz bohaterów. Na arenie cyrkowej można przecież zobaczyć rozmaite ludzkie dziwolągi.
W ponad 20 piosenkach The Tiger Lillies reżyser nie żąda od wykonawców, by podrabiali styl śpiewającego falsetem Martyna Jacques'a. Zastosował inną estetykę, jej źródeł trzeba szukać w berlińskich kabaretach lat 20. i 30. XX wieku. Postaci rysowane są grubą kreską, z nadmierną ekspresyjnością, ich cechy wyostrza ostry makijaż oraz kostium.