W roli tytułowej wystąpi Cezary Kosiński, a towarzyszyć mu będą Sandra Korzeniak, Katarzyna Warnke, Jan Englert, Jan Frycz, Krzysztof Franieczek, Lech Łotocki, Dawid Ogrodnik i Adam Woronowicz. Spektakle grane będą od 20 do 22 marca o godzinie 19:00.
„Dracula" Brama Stokera, jeden z najważniejszych tekstów kultury popularnej, doczekał się co najmniej kilkunastu ekranizacji i niezliczonych nawiązań w filmach fabularnych, animowanych, przedstawieniach teatralnych, sztukach plastycznych, reklamach i grach komputerowych. Popkultura żywi się wampiryzmem, lecz jego istotne przesłanie niewiele ją obchodzi. Tymczasem filozoficzne i moralne konsekwencje nieśmiertelności, refleksja nad fenomenem życia i związkiem miłości i śmierci oraz konotacje religijne motywu zmartwychwstania upiora to tematy, niosące wielki ładunek intelektualny i emocjonalny.
W książce Stokera widziano opowieść o kryjących się pod powierzchnią wiktoriańskiej pruderii fantazmatach dekadencji, upadku i zagłady; obraz konfliktu pomiędzy strachem przed niewytłumaczalnym a fascynacją mrocznymi tajemnicami natury. Sięgając po ten psychologiczno-metafizyczny thriller, Grzegorz Jarzyna pokazuje, jak jednostkowe lęki i obsesje materializują się w życiu społecznym. Przede wszystkim jednak jego „Nosferatu" to spektakl o wpisanej w ludzką naturę potrzebie transgresji, próbie przekroczenia granic materialnych, społecznych czy symbolicznych, wyzwoleniu z cielesności i tożsamości, o tęsknocie za Innym.
„W tej opowieści zainteresowała mnie współczesność poruszonego tematu. Kiedyś wampir był dla większości ciemną stroną tego co jasne, rodzajem strachu, obrzydzenia, czymś co budziło trwogę. Teraz mam wrażenie, że społeczeństwa się rozwinęły. Widać u nich wiele wampirycznych tendencji" – mówił po ostatnich pokazach spektaklu w Nowym Jorku Grzegorz Jarzyna.
Natomiast o swojej koncepcji spektaklu reżyser opowiadał w rozmowie z Katarzyną Janowską dla Przekroju tak: „W tym spektaklu próbowałem utkać tak subtelną tkankę, jak chyba jeszcze nigdy dotąd. Interesuje mnie to, co jest pomiędzy ideą a rzeczywistością, pomiędzy koncepcją a kreacją, pomiędzy światłem a cieniem. Chciałem pokazać graniczne doświadczenie, balansując na pograniczu prawdy, kiczu, nudy i atrakcyjności. Próbowałem pokazać to, co niewyrażone, nienazwane, pewien rodzaj niebytu, zatrzymania w czasie, spowolnienia, nie chciałem podawać widzom gotowych interpretacji. Mnie samego zawsze fascynuje to, czego nie rozumiem. Samo poznanie jest pociągające. Nie chodzi mi o oryginalność, ale o to, czy mogę mieć swój udział w kreacji, w poznawaniu. W "Nosferatu" chciałem, żeby widzowie kreowali rzeczywistość, by dzięki swoim skojarzeniom budowali własną interpretację spektaklu. Nie chcę, żeby utożsamiali się z konkretnymi postaciami, ale aby odnajdowali sensy dzięki własnej wyobraźni. Ten spektakl to rodzaj delikatnego szkicu, który każdy, kto wejdzie w tę historię, może uzupełnić swoimi rysunkami".