W Państwowej Galerii Sztuki z widzami spotkały się w Sopocie wczesnym niedzielnym popołudniem kolejno dwie wielkie damy polskiej sceny: Teresa Budzisz-Krzyżanowska oraz Maja Komorowska. Ta pierwsza została uhonorowana Wielką Nagrodą Festiwalu w roku ubiegłym, druga – odebrała wyróżnienie w ostatnią sobotę.
Maja Komorowska – wbrew powszechnemu mniemaniu, że zawód aktora jest ze swej natury egoistyczny – od wielu lat nie szczędzi czasu i wysiłku, by pomagać innym. W czasie gali rozpoczynającej tegoroczny festiwal „Dwa Teatry" tę jej zaletę podkreślił pośród wielu innych prezes TVP, Juliusz Braun, pamiętający regularne wyprawy aktorki do internowanych w czasie wojennym. Na spotkaniu z widzami aktorka opowidała m.in. , że improwizacja, w której uchodzi za mistrzynię – musi być zawsze bardzo starannie przygotowana.
– Trzeba bardzo pilnować się, uważać – mówiła zgromadzonym.
Burzami oklasków kwitowali słuchacze jej anegdoty o pracy z Krzysztofem Zanussim przy pamiętnym kameralnym filmie „Za ścianą", w którym zagrała ze Zbigniewem Zapasiewiczem.
– Ludzie kojarzą nas z rolami i to nie szkodzi. Dobrze, jak nie z jedną – mówiła aktorka.