Reklama

XXXI Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi rozpoczęty z przytupem

„Iwona, księżniczka Burgunda” w reżyserii Adama Orzechowskiego z trójmiejskiego Wybrzeża rozpoczęła XXXI edycję Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi pod hasłem „Wspólnota?”.

Publikacja: 16.03.2025 21:36

Magdalena Gorzelańczyk jako Iwona i Agata Woźnicka jako Iza

Magdalena Gorzelańczyk jako Iwona i Agata Woźnicka jako Iza

Foto: Natalia Kabanow/Mat.Pras.

„Iwona, księżniczka Burgunda” Witolda Gombrowicza w reżyserii Adama Orzechowskiego ma już na koncie m. in. Grand Prix Festiwalu Gombrowiczowskiego w Radomiu, zaś w przeddzień rozpoczęcia łódzkiego festiwalu, tradycyjnie otwierającego sezon najważniejszych imprez teatralnych, ogłoszono, że Adam Orzechowski, reżyser spektaklu i dyrektor Teatru Wybrzeże, został Laureatem Nagrody im. Zygmunta Hübnera „Człowiek Teatru” 2025.

Reklama
Reklama

Kandydaturę Adama Orzechowskiego zgłosiła jako prezeska Unii Polskich Teatrów, z poparciem zarządu, Ewa Pilawska, jednocześnie dyrektorka artystyczna Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych, szefowa łódzkiego Teatru Powszechnego. Nagrodę ustanowiła Fundacja Teatru Myśli Obywatelskiej im. Zygmunta Hübnera.

Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych otwarty

Trudno sobie wyobrazić lepsze rozpoczęcie festiwalu, zwłaszcza pod hasłem „Wspólnota?”, „Iwona księżniczka Burgunda” jest bowiem nie tylko wyjątkową inscenizacją pierwszego dramatu Gombrowicza, ale też - w brawurowym wykonaniu zespołu trójmiejskiego Wybrzeża - odpowiada wprost na pytanie, czy wspólnota społeczna, narodowa, globalna, a także teatralna - istnieje.

Brawurowość wykonania bierze się stąd, że Adam Orzechowski bodaj jako jedyny reżyser miał odwagę ujawnić, że dotychczasowe inscenizacje Gombrowicza… męczyły go, a wręcz nudziły. Gombrowicz wielkim dramatopisarzem nie był? Wcześniejsze wystawienia „Iwony" Adama Orzechowskiego o tym nie przekonywały.

Reklama
Reklama

Nie da się ukryć, że dramaty autora „Iwony” nie uwodzą pogodną aurą, zaś reżyserzy widzieli w nich najczęściej partytury posępnych niedopowiedzeń, ciężkiego milczenia księżniczki, która wybija świat z rytmu i „wywleka” problemy wszystkich. Oglądaliśmy zazwyczaj udrękę wynikającą z relacji ludzkich, wynikającą z kulturowej i społecznej formy - z ludzką gębą w roli głównej.

Bywało więc onirycznie, koszmarnie, ale na pewno nikt nie zaprosił do realizacji „Iwony” zespołu opartego na dętej orkiestrze, która gra w sposób zwariowany jak na Bałkanach.

„Iwona", czyli tańczcie z nami

Otwarcie spektaklu, grywanego we foyer (w Łodzi była to ogołocona przestrzeń Sceny Kameralnej) jest podporządkowane transowej muzyce i tańcowi, pośród którego Król Ignacy (Grzegorz Gzyl) ujawnia po gombrowiczowsku tajemnicę i śmiesznostkę arystokracji: czy to król, czy książę, służący czy chłop - „cztery litery” ma takie same. W domyśle: hierarchia społeczna jest wymyślona jako klucz do tworzenia układu podległości.

Spektakl po mocnej rozgrzewce, gdy do tańca porywani są przez aktorów widzowie – przenosi się na scenę, którą zdominowała wielka królewska kurtyna – kurtyna królewskiego teatru (scenografia i kostiumy Magdalena Gajewska).

Opowiadając resztę trzeba się pilnować, by nie spoilerować suspensów. Dlatego lepiej zaznaczać kwestie i stawiać pytania. Czy szalona radość egalitarnej zabawy jest prawdziwa? A może z czasem przemija i wobec obnażenia ceremoniału władzy – konieczna jest rekonstrukcja hierarchii, porządkująca życie społeczne, międzyludzkie relacje, a nawet miłość?

Gombrowicz a Zełenski

Uchylę tylko rąbka tajemnicy: gdy (po szalonym karnawale) król Ignacy wymawia kwestię, że chciałby zobaczyć ukłon Szambelana – możemy się poczuć jak prezydent Zełenski w Owalnym Gabinecie, gdy wymagano od niego garnituru i podziękowania, pełnego ukorzenia się. Niesamowite jest to, że spektakl miał premierę w maju poprzedniego roku, gdy wielu liczyło na zwycięstwo Demokratów. A jeszcze bardziej to, że Grzegorz Gzyl gra... Donalda Trumpa w spektaklu Wybrzeża w reżyserii Adama Orzechowskiego „Powarkiwanie Drogi Mlecznej" z lipca 2021 r.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Teatry operowe. Dyrektor musi odejść, bo jest za długo

Co dzieje się z Iwoną, graną z wyjątkowym skupieniem i ograniczeniem aktorskich pokus do popisu przez Magdalenę Gorzelańczyk? Układ scena-widownia tak działa, że wszyscy możemy się poczuć albo gnębioną bohaterką albo (jeśli ktoś jest konformistą) uznać, że nie ma miejsca na indywidualizm i niezależność.

Warto pamiętać jak nazywała się szalona bałkańska orkiestra Gorana Bregovicia: nosiła nazwę Weselno-Pogrzebowej.

A już w piątek 21 marca kolejny spektakl festiwalu, czyli „Wczoraj byłaś na zielono” wg prozy Elizy Kąckiej w reżyserii Anny Augustynowicz z Teatru Dramatycznego w Warszawie.

„Rzeczpospolita” jest patronem medialnym XXXI edycji Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi.

Poznaj pełny program:

Reklama
Reklama
Teatr
Nie żyje Piotr Cieplak, reżyser m. in. „Nart Ojca Świętego" Jerzego Pilcha
Teatr
Florentina Holzinger na początek Festiwalu Boska Komedia w Krakowie
Teatr
Michał Merczyński: nowy spektakl Warlikowskiego i debiut Komasy w Nowym Teatrze
Teatr
Sowieci i naziści w litewskich „Dziadach" Skrzywanka w Kownie, gdzie powstały
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Teatr
Teatr Wielki, który nie stał się cerkwią
Materiał Promocyjny
Nadciąga wielka zmiana dla branży tekstylnej. Dla rynku to też szansa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama