„Casa Valentina”: Gender z niejednoznacznym podtekstem

Opowieść o transwestytach w warszawskim Och-Teatrze to coś więcej niż komedia o mężczyznach na szpilkach.

Aktualizacja: 25.04.2018 19:16 Publikacja: 25.04.2018 18:25

„Casa Valentina" Harveya Fiersteina rozpoczyna się jak niewinna farsa o panach, którzy mają tę słabość, że lubią przebierać się w damskie ciuchy. Mogą bezkarnie praktykować swoje hobby w pewnym pensjonacie gdzieś na peryferiach miasta. Tam właśnie mają okazję poznać drugą, skrywaną przed światem stronę swej osobowości. Te nowe wcielenia dostarczają i im samym, i widzom wiele uciechy.

Nie ma co ukrywać, Cezary Żak jest przezabawny, kiedy przyjeżdża do pensjonatu jako postawny sierżant, by po kilku minutach stać się okrąglutką kobietą w kwiecistym szlafroku, futrzanych papuciach, o upudrowanej twarzy i w różowym turbanie na głowie. Tego wizerunku mógłby mu pozazdrościć Robin Williams grający panią Doubtfire w słynnym filmie Chrisa Columbusa. I z pewnością zachwyciłby się też metamorfozą Piotra Machalicy, Witolda Dębickiego czy Mirosława Kropielnickiego, a w damskiej wersji Rafała Mohra mógłby się wręcz zakochać.

Dostęp do artykułu wymaga aktywnej subskrypcji!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Teatr
Teatr Dramatyczny bez dyrektora. Konkurs nierozstrzygnięty
Teatr
Polsko-amerykański musical o Irenie Sendlerowej w Berlinie
Teatr
„Zemsta”, czyli niebywały wdzięk Macieja Stuhra
Teatr
"Wypiór". Mickiewicz był hipsterem i grasuje na Zbawiksie
Teatr
Krystyna Janda na Woronicza w Teatrze TV