Eimuntas Nekro?šius, jeden z największych twórców teatru europejskiego, Litwin o niezwykłej wyobraźni, jest od lat oczekiwanym gościem toruńskiej imprezy. To tu można było podziwiać jego inscenizacje Szekspira czy Czechowa.
Dla tych, którzy odbierali spektakle Nekro?šiusa jako podróż do krainy śmierci, a samego twórcę jako Charona, który towarzyszy nam w tej wyprawie, pokazywane w Toruniu dwie pierwsze części „Boskiej komedii" mogą być zaskoczeniem.
Realizując „Piekło i czyściec", wydaje się twórcą bardziej pogodnym, jakiego nie znaliśmy wcześniej. Już sam wybór do roli Dantego Rolandasa Kazlasa – aktora, który zasłynął z ról komediowych – jest bardzo symptomatyczny. Przewodnik po „Piekle i czyśćcu" nie ma nic wspólnego z mrocznym starcem, jak przedstawiano go na rycinach. To człowiek w średnim wieku, który traktuje tajemniczą podróż z dystansem, swadą i ciekawością. Kocha Beatrycze i tęskni za nią.
Dante napisał „Boską komedię" po to, by oddać hołd swojej zmarłej ukochanej. Nekro?šius zrealizował „Boską komedię", by przypomnieć, że prawdziwa miłość może zwyciężyć śmierć. Ten spektakl ma zdecydowanie więcej światła niż poprzednie realizacje Nekro?šiusa. Wyczuwa się pozytywną energię, która emanuje z młodych aktorów. Niektóre sceny mają lekkość studenckich etiud. Obrazy działają na wyobraźnię. Pod koniec Czyśćca jest scena abdykacji papieża, który czuje, że nie jest w stanie spełnić oczekiwań wiernych. Nekro?šius wymyślił ją tak: każdy z aktorów przychodzi z krzesłem dla papieża. Ustawia jedno na drugim, potem jeszcze całą masę poduszek. Papież patrzy na to z przerażeniem – na tak wysoko ustawiony tron nie jest w stanie się wdrapać. Skrót, przenośnia, metafora, rytm sprawiają, że przedstawienie ogląda się z zainteresowaniem i wzruszeniem.
Nie wiemy, jaki następny spektakl Nekro?šiusa zostanie pokazany w Toruniu. Wiemy, że podczas ubiegłorocznej rozmowy udało się „Rz" namówić mistrza, by zrealizował w Polsce „Dziady". Premiera planowana jest na rok 2015 w Teatrze Narodowym.