Scena na Targówku była realizacją wielkiego marzenia Mariana Jonkajtysa, by stworzyć w Warszawie teatr muzyczno-estradowy. Na początku przymierzał się do realizacji tego pomysłu w nieistniejącym już gmachu na Powiślu. Potem, gdy okazało się, że bułgarski projekt budynku nie odpowiada żadnym standardom przeciwpożarowym, Jonkajtys zwrócił uwagę, na budynek na warszawskim Targówku, w którym mieścił się osiedlowy dom kultury. Mówiono, że został zaprojektowany jako pierwsza stacja metra, które zaczęto drążyć już w latach 50.
To chyba jednak legenda, bo gdy spojrzymy na architekturę budynku, to bardziej niż moskiewskie metro przypomina on gmach Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy. Jonkajtys, sybirak, poeta, reżyser teatralny związany z Teatrem Buffo, Syreną, Podwieczorkiem przy mikrofonie pozyskał do idei teatru muzycznego Stołeczną Estradę, oraz wielu znakomitych artystów m.in. Włodzimierza Korcza, Czesława Majewskiego. Jego myśl o Broadwayu nad Wisłą ziściła się w 1974 roku. Wtedy dom kultury przy Kołowej stał się Teatrem Na Targówku i zaprosił widzów na pierwszą premierę pt. „Kto chce piosenkę". O tym, że Jonkajtys miał oko na młode talenty świadczy zespół, który wówczas stworzył.
A byli wśród nich tacy młodzi zdolni, jak Alicja Majewska, Danuta Rinn, Grzegorz Markowski (późniejszy lider Perfectu), Ewa Florczak, Ewa Śnieżanka i wielu innych. Teatr miał swoją orkiestrę, balet, a potem doszli Janusz Sent i Krzysztof Daukszewicz. Do spektakli poetyckich pozyskano wielką heroinę scen poznańskich Aleksandrę Koncewicz, pod której okiem debiutowali m.in. Artur Barciś i Krzysztof Tyniec. Były spektakle kabaretowe, muzyczne, „Fanfan Tulipan", „Obiecanki, cacanki", recitale, wieczory "Miejsce dla gwiazdy", których gośćmi byli Hanka Bielicka, Anna German, Sława Przybylska, Alina Janowska czy Mieczysław Czechowicz. Oprócz Jonkajtysa reżyserowali Jerzy Gruza, Henryk Rozen, Andrzej Maria Marczewski. Teatr odwiedzali artyści i politycy wśród tych ostatnich młody elektryk Lech Wałęsa.
15 grudnia 1981 roku, czyli dwa dni po wprowadzeniu stanu wojennego dyrekcję Teatru Na Targówku objął współpracujący z Jonkajtysem Jan Krzyżanowski. Działącz kultury, który jak mówiono chodził w blasku Sławy i to Sławy Przybylskiej. Co ciekawe, wielka artystka estrady jako dyrektorowa występowała na tej scenie znacznie więcej za czasów Jonkajtysa, niż swego męża.
Jan Krzyżanowski nie bez racji pisze o swej dyrekcji w TNT, jako historii zawiedzionej miłości. Scenę z aspiracjami musicalowymi zamienił na typowy dom kultury. Tam oprócz spektakli muzycznych grano np. „Pierwszy dzień wolności", Kruczkowskiego, „Rozmowy uchodźców" Brechta, „Bukiecik alpejskich fiołków", czy „Sąd nad królem, czyli coś ty Polakom zrobił Stanisławie". Krzyżanowski wystawiając „Silniejszą" Strindberga dopisał jej dalszy ciąg „Dialog z Silniejszą czyli Przyjaciółki". Stworzył też i wyreżyserował kolejną własną sztukę „Święto rasy hiszpańskiej". A po swojej dyrekcji pozostawił w Warszawie wiele drogowskazów do Teatru Na Targówku.