Dziennik „El Mundo" mówi o końcu eksperymentu „Sanchezstein", nowego wcielenia Frankensteina. W piątek premier Pedro Sanchez przyznał, że rząd utworzony przez socjalistyczną PSOE, którą w Kortezach wspierały lewacka i antykapitalistyczna Podemos oraz ugrupowania katalońskich nacjonalistów, nie może dłużej funkcjonować.
Poszło o konflikt w secesjonistami z Barcelony. Sanchez, w przeciwieństwie do swojego poprzednika, konserwatywnego premiera Mariano Rajoya, próbował wypracować z Katalończykami kompromis, zmieniając konstytucję i przekształcając królestwo w federację. Ale szef katalońskiego rządu regionalnego Quim Torra oświadczył, że nie będzie wspierał rządu w Madrycie, jeśli prowincja nie uzyska prawa do zdecydowania, czy chce być niezależna.
Duma z flagi Hiszpanii
– To pokerowa zagrywka separatystów, strategia: im gorzej, tym lepiej. Liczą, że wybory wyłonią bardzo konserwatywny rząd w Madrycie, który ukróci autonomię Katalonii. A to wywoła bunt w społeczeństwie prowincji, zapewni większość na rzecz niepodległości, której teraz nie ma – mówi „Rzeczpospolitej" madrycki politolog Alberto Madrigal. – Ale mogą też przestrzelić, jeśli katalońscy wyborcy nie zrozumieją, dlaczego Torra doprowadził do upadku przychylnego Katalończykom Sancheza.
Planom Torry na razie sprzyja zbieg okoliczności: właśnie rozpoczął się proces kilkunastu działaczy niepodległościowych, którzy półtora roku temu zorganizowali nielegalne referendum w sprawie oderwania prowincji. Zastępca premiera ówczesnego regionalnego rządu Oriol Junqueras zgodził się dotąd odpowiedzieć w nim tylko na pytania swojego adwokata, kreując się na więźnia politycznego. Grozi mu 25 lat więzienia. W niedzielę w obronie Junquerasa i jego towarzyszy odbyła się w Barcelonie manifestacja, w której zdaniem policji wzięło udział 200 tys. osób (pół miliona zdaniem organizatorów), najwięcej od dorocznego święta Katalonii 11 września (Diady).
Ale ostra gra Katalończyków wywołuje też patriotyczną reakcję w pozostałej części kraju. Zainicjowało ją stanowcze przemówienie króla Filipa V w październiku 2017 r. w odpowiedzi na próbę secesji prowincji przy pogwałceniu zapisów konstytucji.