Konflikt gigantów w Himalajach. Co najmniej 20 ofiar

Niebezpieczeństwo zbrojnej konfrontacji z Chinami pojawiło się w chwili, gdy Indie starają się zapobiec wielkiemu nasileniu epidemii koronawirusa.

Aktualizacja: 17.06.2020 05:58 Publikacja: 16.06.2020 19:13

Konflikt gigantów w Himalajach. Co najmniej 20 ofiar

Foto: AFP

Zdaniem Pekinu indyjscy żołnierze przekroczyli w poniedziałek dwukrotnie chińską granicę w rejonie doliny Galwan w Himalajach, co doprowadziło do konfrontacji z żołnierzami chińskimi i śmierci trzech Hindusów. Wieczorem rzecznik indyjskiej armii powiedział, że liczba ofiar po stronie Indii wzrosła do dwudziestu.

Władze w Delhi ograniczyły się do zapewnienia, że nie doszło do potyczki zbrojnej z udziałem broni palnej. Nie noszą jej zresztą Hindusi, aby uniknąć przypadkowej akcji zbrojnej. W starciu wręcz ucierpieć mieli także Chińczycy.

– Z tego co obecnie wiadomo, była to zwykła bójka pomiędzy chińskimi i indyjskimi żołnierzami przy użyciu kijów oraz bliżej nieokreślonych sprzętów – mówi „Rzeczpospolitej” Rezaul Laskar, dziennikarz indyjskiej gazety „Hindustan Times”.

Jego zdaniem sytuacja jest poważna, chociaż po obu stronach czynione są starania, aby wydarzenia w dolinie Galwan nie wymknęły się spod kontroli i doprowadziły do starć na większą skalę. Napięcie na tym odcinku granicy rośnie jednak od lat. Indie i Chiny stoczyły wojnę o sporne obszary w Himalajach w 1962 roku. Pekin uznaje za swe terytorium kontrolowany przez siebie obszar 38 tys. km kw. w rejonie zachodnim – jest to prowincja Aksai Chin, na której zachodzie położona jest dolina Galwan.

Delhi jest zdania, że jest to obszar Kaszmiru i jako taki należy się Indiom. Na linii kontroli wyznaczonej po przegranej przez Indie wojnie nieraz dochodziło do konfrontacji. W Indiach nie brak opinii, że poniedziałkowy incydent został sprowokowany przez Chiny, w sytuacji gdy Indie borykają się z rozwijającą się nadal epidemią. Miałby o tym świadczyć fakt, iż od początku maja w górskim niezamieszkanym regionie, gdzie panują jeszcze zimowe warunki, miała miejsce koncentracja chińskich sił. Według niektórych informacji Chińczycy zajęli ostatnio obszar 60 km kw. po indyjskiej stronie. Potwierdzenie jest trudne, gdyż w niedostępnym rejonie nawet patrole graniczne są rzadkością. O zwiększonej obecności chińskiej w rejonie Galwan w Indiach oficjalnie milczano. – Chiny mają tam przewagę militarną i z tego tytułu informowanie o tym, co tam się dzieje, mogło nie być na rękę rządowi – mówi Rezaul Laskar.

To Pakistan, a nie Chiny są głównym wrogiem nacjonalistycznego rządu premiera Narendry Modiego. Tak było zresztą zawsze od krwawego podziału Indii i utworzenia muzułmańskiego Pakistanu. Półtora roku temu doszło do kolejnej zbrojnej konfrontacji indyjsko-pakistańskiej o Kaszmir, co zdecydowanie poprawiło szanse wyborcze partii Modiego. W pakistańsko-indyjskiej konfrontacji Chiny odgrywają znaczną rolę. Pakistan scedował w przeszłości obszar administrowanej części Kaszmiru na rzecz Chin, zyskując sojusznika. Rozbudowywana jest tam obecnie droga z Chin do pakistańskiego portu Gwadar nad Morzem Arabskim. Pekin zainwestował już 60 mld dol. w infrastrukturę w Pakistanie jako część gigantycznego projektu Pasa i Szlaku.

Konfliktu z Chinami nikt w Delhi nie chce, co jednak nie oznacza, że Indie straciły zainteresowanie obszarami w Himalajach. Wręcz przeciwnie. Wybudowano tam w ostatnich latach drogę do górskiej bazy lotniczej reaktywowanej w 2008 roku. Towarzyszyły temu oświadczenia Delhi potwierdzające prawa do obszaru Aksai Chin. W odpowiedzi Chiny wysłały do regionu dodatkowe oddziały wojskowe, twierdząc, że Indie naruszyły linię graniczną. Chiny poczuły się też zagrożone decyzją Delhi z połowy ubiegłego roku o likwidacji ograniczonej autonomii stanu Dżamu i Kaszmir i przejęciu bezpośredniej kontroli nad nim przez rząd centralny.

– Po obu stronach nie widać zamiaru eskalacji obecnego konfliktu, ale spodziewać się należy wzmocnienia obecności militarnej zarówno Chin, jak i Indii w spornym rejonie. Nie należy też ignorować faktu, że doszło tam do pierwszego od lat śmiertelnego starcia – mówi „Rzeczpospolitej” Rod Way, analityk londyńskiego think tanku Chatham House.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017