Mimo tragicznej sytuacji epidemicznej w Indiach, gdzie szósty dzień z rzędu notuje się rekordowe w skali świata liczby zakażeń - dziś ponad 353 tys. - federalny rząd w New Delhi nie zamierza kupować szczepionek dla całego kraju.
Pozostawia to w gestii władz poszczególnych stanów. Zamierza natomiast wspierać finansowo krajowych producentów szczepionek - w tym miesiącu otrzymali oni po raz pierwszy zaliczkę
Pod naciskiem spowodowanym katastrofalną sytuacją epidemiczną, premier Narendra Modi zdecydował o otwarciu w przyszłym miesiącu szczepień dla wszystkich dorosłych chętnych, ale zapasy szczepionek w Indiach kończą się.
Po tym, jak w kwietniu lawinowo zaczęły rosnąć dobowe liczby zakażonych, Modi wezwał Pfizera i BioNTEch, Modernę, firmę J&J do ubiegania się o dopuszczenie stosowania ich preparatów w Indiach, obiecując złagodzenie kryteriów.
Rząd nie zdecydował się jednak na zakup szczepionek dla całego kraju i ich dystrybucji. Pozostawił podpisanie kontraktów na dostawę władzom poszczególnych stanów i firmom, a sam zdecydował o zakupie połowy produkcji indyjskiego Instytutu Serum, który obecnie produkuje szczepionkę AstraZeneki, oraz Bharat Biotechu - produkującego własną szczepionkę na koronawirusa.