Kanclerz Merkel na ranczu Busha w Teksasie

Zaproszenie na ranczo w teksańskim Crawford to ze strony George’a W. Busha wyraz zaufania i uznania. W przypadku Angeli Merkel to także świadectwo dalszego ocieplenia w relacjach, które były niemal lodowate za rządów jej poprzednika Gerharda Schrödera. – Zrobimy wszystko, czego sobie zażyczy. Jeśli będzie chciała iść na długi spacer, pójdę na długi spacer – zapowiedział przed przylotem niemieckiej kanclerz prezydent Bush.

Publikacja: 09.11.2007 20:48

W chwilę po przybyciu państwa Merkel na ranczo Crawford prezydent George W. Bush z żoną zabrał ich n

W chwilę po przybyciu państwa Merkel na ranczo Crawford prezydent George W. Bush z żoną zabrał ich na przejażdżkę pick-upem po swojej posiadłości

Foto: Reuters

Amerykańskie media przypominają przy tej okazji, jak podczas zeszłorocznego szczytu G8 w Rosji George W. Bush podszedł do Angeli Merkel od tyłu i ku wyraźnemu zaskoczeniu szefowej niemieckiego rządu zaczął masować jej kark. Podczas tej wizyty będzie musiał zachować większą powściągliwość i to nie tylko ze względu na obecność swej małżonki. Pani Merkel towarzyszy w tej podróży jej mąż Joachim Sauer, który rzadko pojawia się u boku żony, ale jest zdeklarowanym miłośnikiem Ameryki.

Waszyngton nie ukrywa, jakie są ich oczekiwania wobec Berlina. – Bez wątpienia potrzebujemy pomocy Niemiec w kwestii irańskiej – wyjaśnił w środę prezydent Bush.

Amerykanie muszą się jednak liczyć z frustracją. Przed odlotem do Ameryki Angela Merkel podkreśliła, że chociaż opowiada się za twardą linią wobec Teheranu, to nie zamierza ulegać amerykańskiej presji w sprawie sankcji.

Amerykanie liczą na wsparcie Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii i wprowadzenie ostrzejszych restrykcji gospodarczych wobec Iranu przez Unię Europejską. Wedle zgodnej opinii amerykańskich politologów, wobec niemożności przeforsowania sankcji na forum ONZ, tylko współpraca z Europejczykami daje Amerykanom szansę wywarcia realnej presji na Iran. Kanclerz Merkel twierdzi jednak, że właściwym forum dla rozmów w sprawie sankcji jest ONZ.

Jak zauważa politolog z Rady Stosunków Zagranicznych Gary Samore, w tej kwestii widać istotną różnicę między Niemcami i Francją. Prezydent Francji Nicolas Sarkozy, którego przed paroma dniami z wielką pompą witano w Waszyngtonie, zasygnalizował gotowość mocniejszego przyciśnięcia reżimu w Teheranie.

Berlin jest znacznie bardziej powściągliwy. Mimo to Amerykanie podkreślają, że więcej ich z obecnym niemieckim rządem łączy niż dzieli. – Strategicznie jesteśmy całkowicie ze sobą zgodni, istnieją tylko drobne różnice, jeśli chodzi o kwestie taktyczne – wyjaśniał dziennikarzom przed szczytem rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Gordon Johndroe.

Merkel i Bush z pewnością będą rozmawiali o Afganistanie. Waszyngton liczy na dalszą obecność wojsk europejskich w tym kraju, a nawet na jej zwiększenie. Z doniesień mediów wynika również, że niemiecka kanclerz zamierzała poruszyć w rozmowie z prezydentem USA sprawę sytuacji na międzynarodowych rynkach finansowych. Niemcy, podobnie jak inne strefy euro, martwi rekordowy niski kurs dolara do europejskiej waluty.

Rezydencja prezydenta USA z lotu ptaka

„Kaplica na prerii”, czyli należące do Bushów i liczące ponad 6 kilometrów kwadratowych ranczo w pobliżu miasteczka Crawford w Teksasie nazywane jest zachodnim albo teksańskim Białym Domem. Prezydent spędza tam wakacje i podejmuje zagranicznych dygnitarzy. Kupił tę ziemię w 1999 roku za ok. 1,3 mln dolarów. Do posiadłości należą potok, kanion, małe wodospady i łąki, na których pasie się bydło. Prezydent zna ponoć każde drzewo na ranczu, ale złośliwi twierdzą, że nauczył się ich nazw na pamięć, by przypodobać się wyborcom.

awi

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1184
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1185
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1183
Świat
Trump podarował Putinowi czas potrzebny na froncie
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1182