„Serbio, idź do diabła”, „Unio, wykaż jednomyślność” – pod takimi transparentami przemaszerował wczoraj wielotysięczny tłum główną ulicą stolicy Kosowa, które formalnie ciągle jest serbską prowincją pod protektoratem ONZ. Największy transparent, niesiony przez studentów, dotyczył Rosji, która zamierza blokować w Radzie Bezpieczeństwa ONZ uznanie niepodległości Kosowa. Namawiał on USA, by „kopnęły Putina”.Krzyk radości i skandowanie „dziękujemy, Europo” przeleciały nad tłumem, gdy demonstrantów obiegła informacja, że wszystkie państwa UE z wyjątkiem jednego (Cypru) są gotowe uznać niepodległość Kosowa.
Gra toczy się nie o zadeklarowanie niepodległości, ale o jej uznanie przez opinię światową
– Nie chcemy czekać ani chwili dłużej. Osiem lat pod protektoratem ONZ wystarczy. Protektorat był dobry, gdy trzeba było walczyć z reżimem Miloszevicia. Teraz chcemy niepodległości – mówił powiewający albańską flagą 23-letni Bardh, student Uniwersytetu w Prisztinie.
„Nie będziemy czekać ani chwili dłużej” – to odpowiedź, jaką uzyskiwali od studentów dziennikarze, którzy usiłowali się dowiedzieć, czemu dla młodych ludzi jest tak ważne, by deklaracja niepodległości była kwestią najbliższych dni, a nie miesięcy.
Liderzy Kosowa zapowiedzieli wczoraj, że nastąpi to „znacznie wcześniej niż w maju”, jednak nie satysfakcjonuje to niecierpliwych. – Nastroje społeczne w Kosowie bardzo się zradykalizowały. Bezrobocie sięga 70 procent. Zwłaszcza młodzi ludzie reagują na przygnębiającą rzeczywistość depresją. Czekamy na nowy start, jakim będzie niepodległość – tłumaczyła czterdziestoletnia Mirsade, która przyłączyła się do tłumu po wyjściu z pracy (pracuje dla ONZ). – Ci młodzi ludzie może tego nie odczuwają, ale kosowskie elity mają już dość przeżartych korupcją rządów ONZ. Upokarza nas, gdy przybysze z Pakistanu uczą nas demokracji, gdy tuszuje się skandale związane z gwałtami dokonywanymi przez hinduskich policjantów na upośledzonych umysłowo kobietach. Jeśli naszą niepodległość będą monitorować państwa UE, łatwiej będzie to zaakceptować.