Zakłady nazywane pracowniczo-leczniczymi centrami profilaktyki dla alkoholików zostały zlikwidowane na przełomie lat 90., bo nie odpowiadały standardom praw człowieka. Ich przywrócenia chcą samorządowcy z obwodu astrachańskiego. Uznali oni, że w Rosji wszystkie inne środki zwalczania alkoholizmu zawodzą. Pomysł ma wielu zwolenników.
– Alkoholizm w ostatnich latach odmłodniał. 25 procent uzależnionych to dzieci w wieku do 14 lat. – To katastrofa! – mówi dziennikowi „Nowyje Izwiestija” Oleg Kulikow z komisji parlamentarnej ds. zdrowia, która wniesie projekt ustawy pod obrady Dumy. Parlamentarzysta nie wątpi, że zyska ona poparcie większości deputowanych z różnych ugrupowań.Jeśli tak się stanie, Rosja będzie drugim po Kazachstanie krajem WNP, który zalegalizuje przymusowe leczenie narkomanii i alkoholizmu. Pomysłodawcy ustawy proponują izolację i leczenie alkoholików i narkomanów bez decyzji sądu i zgody rodziny uzależnionej osoby. Wyjątek przewidziano tylko dla dzieci w wieku 16 lat, których skierowanie do centrów profilaktyki będzie wymagało zgody rodziców. W pozostałych przypadkach wystarczy potwierdzenie, że obywatel regularnie zakłóca spokój społeczny.
– Przecież w czasach radzieckich już mieliśmy taki system leczenia, który się sprawdził – przekonuje deputowana Dumy z partii Jedna Rosja Olga Noskowa, zapewniając, że poprze ustawę. Eksperci są sceptyczni. – Takie centra to spadkobiercy gułagów, w których chorych ludzi zmuszano do ciężkiej pracy – mówi Siergiej Poliatykin z fundacji „Nie narkomanii i alkoholizmowi”.
Jego zdaniem w czasach Związku Radzieckiego do zakładów trafiali nierzadko zdrowi mężczyźni, na których ktoś złożył bezpodstawny donos. – Prawdziwym alkoholikom to także najczęściej nie pomagało – twierdzi Poliatykin. Eksperci są zgodni: podstawowym warunkiem wyjścia z nałogu jest wola samego alkoholika czy narkomana.
W czasach ZSRR do zakładów trafiali nierzadko zdrowi mężczyźni, na których ktoś złożył bezpodstawny donos