– Jest kilka powodów tych zmian. Po pierwsze, w rodzinach Indian czy Eskimosów rodzi się więcej dzieci niż w pozostałych. Po drugie, co może nawet jest ważniejsze, ludzie o wiele chętniej niż dawniej określają się „rdzennymi mieszkańcami” kraju – powiedział „Rz” Jeff Burnham z firmy edukacyjnej GoodMinds. com z rezerwatu Six Nations of the Grand River.
Przedstawione w spisie dane nie są do końca wiarygodne, bo wielu Indian nie chciało rozmawiać z ankieterami. – Nie jesteśmy obywatelami kanadyjskimi – mówił pismu „The Globe and Mail” Clarence Simon, wódz rezerwatu Kanesatake. Jest to jeden z 22 rezerwatów, w których spis nie mógł być przeprowadzony.
Ale mimo zafałszowań spis pokazał pewne prawidłowości. 40 proc. rdzennych Kanadyjczyków, zwanych tu „pierwszymi narodami”, mieszka w rezerwatach. Ale Indianie czy Metysi żyją też w miastach, stanowiąc aż 10 proc. populacji Winnipeg i 5 proc. Edmonton.
Wszystkie te dane to nowe wyzwanie dla rządu Kanady. Mogą bowiem oznaczać konieczność zmiany polityki dotowania rezerwatów.