Po superwtorku: walka toczy się dalej

John McCain jest wyraźnym faworytem wyścigu po republikańską nominację prezydencką. Wśród demokratów: remis ze wskazaniem na Clinton

Aktualizacja: 07.02.2008 05:03 Publikacja: 07.02.2008 03:38

Po superwtorku: walka toczy się dalej

Foto: Reuters

Wtorek był w Nowym Jorku niesamowitym dniem. Gdy na Broadwayu trwała wielka parada na cześć drużyny futbolowej Giants, która w niedzielę zdobyła SuperBowl, w całym mieście i stanie odbywały się prezydenckie prawybory. Kibice Gigantów ubrani w klubowe barwy mieszali się w tłumie ze zwolennikami Hillary Clinton, Baracka Obamy czy Johna McCaina, noszącymi wyborcze naklejki swych faworytów na kurtkach. – Czy już głosowałeś? Jeśli nie, zrób to jak najszybciej – powtarzali od rana prezenterzy lokalnych stacji radiowych i telewizyjnych. Nowy Jork był jednym z ponad 20 stanów, w których tego dnia odbywały się prawybory.

Wbrew wcześniejszym oczekiwaniom ich wyniki nie przesądziły jednak o losach prezydenckich nominacji obu partii. Najbliżej sukcesu jest niewątpliwie republikański senator z Arizony John McCain. – Choć zawsze lubiłem być czarnym koniem i cieszyło mnie wyprzedzanie innych zza ich pleców, czas przyzwyczajać się do myśli, że jestem zdecydowanym faworytem wyścigu po nominację.

I wcale mi to nie przeszkadza – powiedział uśmiechnięty McCain, przemawiając do tłumu zwolenników i milionów telewidzów w całej Ameryce. Wygrał między innymi w Kalifornii i stanach Północnego Wschodu poza Massachusetts, gdzie zgodnie z oczekiwaniami zwyciężył Mitt Romney, dawny gubernator tego stanu. McCain odniósł też wyraźne zwycięstwo w Nowym Jorku. – Jestem wyborcą Giulianiego [byłego burmistrza], a skoro on poparł McCaina, głosowałem na McCaina – wyjaśnił mi jeden z miejscowych republikanów.

Największą sensacją wieczoru był jednak Mike Huckabee, którego media spisały na straty. Były gubernator Arkansas odniósł kilka zwycięstw w konserwatywnych stanach Południa. Uderza w Romneya, który starał się przedstawić siebie jako ulubieńca prawicy.

W wyborczy wieczór Hillary Clinton świętowała swe zwycięstwa w samym sercu Manhattanu, niedaleko Madison Square Garden. Choć była pierwsza dama wygrała w wielu znaczących stanach, w tym wyraźnie w Nowym Jorku, jej rywal pokonał ją w innych i utrzymał się tuż za jej plecami w wyścigu po głosy delegatów.

W jednym z pobliskich barów zwolennicy pani senator zorganizowali sobie własny wieczór wyborczy. Nastroje były dobre, choć nie euforyczne. – Nie jest źle, choć jeszcze niedawno mieliśmy nadzieję, że w super-wtorek będzie po wszystkim.

A tak czeka nas dłuuuga walka – mówił 30-letni pracownik agencji reklamowej Jack Laughlin, popijając piwo i wpatrując się w powieszony na ścianie wielki ekran z programem wyborczym CNN. – Głosowałem na Clinton. Lubię Clintonów, a poza tym ona wie, co robi. Obama to sympatyczny facet, ale nie ma szans na zwycięstwo. Ameryka nie wybierze czarnego prezydenta – mówił mi czarny portier w jednym z hoteli.

Dla zwolenników byłej pierwszej damy najważniejsze było jej doświadczenie. W przypadku Obamy decydowała potrzeba zmiany.

Gdy wkrótce po rozpoczęciu głosowania rozmawiałem w New Haven w stanie Connecticut ze studentami Yale, uczelni, której absolwentką jest Hillary Clinton, większość zapowiadała, że poprze Obamę. Jak wynika z sondaży, Obama wygrywał wśród mężczyzn (także białych) oraz osób poniżej 45. roku życia. Wśród kobiet i osób starszych zwyciężyła Clinton. Ogromna przewaga Obamy wśród czarnych, którzy są ważnym segmentem elektoratu demokratów, równoważona jest przez wyraźnie większą popularność byłej pierwszej damy wśród Latynosów i Azjatów.

Wszyscy obserwatorzy zgodni są co do jednego: walka wśród demokratów może potrwać jeszcze wiele tygodni.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1059
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1058
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1057
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1056
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1055
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego