Prezydent Rosji widzi w Polsce „orędownika naszych wspólnych interesów” w Unii. Ogłosił to wczoraj na dorocznej konferencji na Kremlu.
– Zdecydowaliśmy się wybudować gazociąg biegnący po dnie Morza Bałtyckiego, ale nie rozumiem, dlaczego obraziliśmy tym Polskę. Gaz to nasz produkt i możemy go sprzedawać klientom w Europie, jak chcemy – powiedział Władimir Putin. – Jeden gazociąg idzie przez terytorium Polski. W przeszłości nasi polscy partnerzy nie byli w stanie zakupić całej zakontraktowanej kwoty gazu i Gazprom miał prawo ustanowić sankcje. Ale tego nie zrobił, bo Rosja nie ma zamiaru nikogo ograniczać. Jednak musimy dywersyfikować dostawy surowców energetycznych dla naszych głównych odbiorców – dodał.
Prezydent rozpoczął konferencję od przytoczenia najważniejszych wskaźników za 2007 rok świadczących o rozwoju kraju. Przyrost PKB wyniósł 8,1 proc. Realne dochody Rosjan wzrosły o 10,4 proc. rok do roku. Realna płaca o 16,2 proc., a emerytura o około 4 proc.
Gwałtownie rośnie napływ zagranicznych inwestycji do Rosji. W 2007 roku wyniosły one 82,3 mld dolarów (dwa razy więcej niż w roku 2006). Rezerwy złota i walut zwiększyły się w ciągu roku o 170 mld dolarów i zbliżyły do 478,6 mld dolarów.
– Rosja wyszła z zapaści końca lat 90. i szybko się rozwija. Jest coraz atrakcyjniejszym rynkiem dla zagranicznych inwestorów. Niestety, w Polsce wiedza fachowa o rynku rosyjskim jest mała, pokutują stereotypy. A Rosjanie robią interesy z tymi, którzy chcą je z nimi robić – ocenia ekspert rynku rosyjskiego Andrzej Szczęśniak.