Ogłoszenie niepodległości Kosowa to precedens dla wielu regionów w Europie, które od lat żądają suwerenności.
Wczoraj, kilka godzin po deklaracji Prisztiny, separatystyczne regiony Gruzji: Abchaska Republika Autonomiczna i Republika Osetii Południowej zapowiedziały, że zwrócą się do Rosji i Organizacji Narodów Zjednoczonych o uznanie ich niepodległości.
Od 1992 roku Abchazja jest de facto poza kontrolą władz w Tbilisi. Separatystyczny rząd wspiera militarnie, politycznie i gospodarczo Rosja, w Abchazji stacjonuje około 1900 żołnierzy rosyjskich. Prawie 70 procent mieszkańców obu separatystycznych regionów ma rosyjskie dowody osobiste. Osetia Południowa ogłosiła secesję od Gruzji w 1990 roku. Jej rząd co chwilę grozi władzom w Tbilisi przeprowadzeniem referendum w sprawie niepodległości kraju lub włączenia go do Rosji.
Kosowo może zainspirować również bośniackich Serbów, którzy chcą się oderwać od Bośni i Hercegowiny istniejącej od podpisania traktatu pokojowego z Dayton w 1995 roku.
Z nową siłą dadzą zapewne o sobie znać separatystyczne ambicje mniejszości rosyjskiej w Republice Nadniestrzańskiej, która de facto odłączyła się od Mołdawii w 1990 roku po krwawych walkach między rosyjską mniejszością a rumuńską większością. Wspiera ją tylko Moskwa, utrzymując tam kontyngent ponad 1200 żołnierzy. We wrześniu 2006 roku 97,2 procent mieszkańców Naddniestrza opowiedziało się za niepodległością.