W maju 2017 roku w Manchesterze miał miejsce zamach bombowy, w którym zginęły co najmniej 22 osoby, a blisko 120 zostało rannych, z czego 59 trafiło do szpitali. Do wybuchu doszło po koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande w hali widowiskowo-sportowej Manchester Arena.
Sprawcą ataku był 22-letni Salman Abedi, który zginął podczas zamachu. Służby niedługo po zdarzeniu zatrzymały jednak brata mężczyzny, Hashema Abediego, który miał z nim przygotowywać zamach. Brytyjscy śledczy oskarżyli go o zabójstwo, usiłowanie zabójstwa oraz zawiązanie spisku w celu doprowadzenia do eksplozji materiałów wybuchowych.
Podczas procesu, który odbywał się w Londynie potwierdzono, że choć podczas ataku mężczyzny nie było w Wielkiej Brytanii, w miejscu, w którym przygotowywano bombę znaleziono jego DNA oraz odciski palców.
Dowody przedstawione w sądzie jednoznacznie wykazały, że był on zaangażowany w wytwarzanie materiałów wybuchowych jeszcze na miesiąc przed atakiem. Prokuratura stwierdziła, że jest on „tak samo winny” jak jego zmarły brat i uznała go winnym śmierci 22 osób.