Robotnicy muszą rywalizować z Polakami

Rozmowa z prof Johnem Eade, dyrektorem Centrum Badań nad Nacjonalizmem, Etnicznością i Wielokulturowością Uniwersytetu w Surrey

Publikacja: 20.05.2008 03:19

Robotnicy muszą rywalizować z Polakami

Foto: Rzeczpospolita

Red

Rz: Przestępstwa na tle rasowym były dotąd dokonywane na osobach o odmiennym kolorze skóry lub w inny sposób wyraźnie różniących się wyglądem od większości. Dlaczego teraz ofiarą padają Polacy?

Prof. John Eade: Dotychczas imigranci skupiali się w miastach. Polacy są pierwszą grupą, która osiedliła się na brytyjskiej wsi. Brytyjski sektor rolniczy przed 2004 rokiem zatrudniał wyłącznie Brytyjczyków, dlatego obecność Polaków wywołuje szok i to właśnie na terenach wiejskich zdarzają się najczęściej przestępstwa przeciwko Polakom motywowane narodowościowo. Brytyjska społeczność zamieszkująca tereny wiejskie jest bardzo konserwatywna. Ludzie na wsi nie znają innych grup narodowych. To, że zachowują się one inaczej, mówią innym językiem, budzi w nich niepokój. Dla nich obcy jest nawet ktoś z sąsiedniej wioski. A co dopiero z dalekiej Polski. Sam wychowałem się na wsi, w hrabstwie Sussex. Pamiętam, że lokalny arystokrata zatrudnił irlandzkich katolików. Wiele osób zastanawiało się wówczas, kim właściwie jest katolik.

Irlandczycy byli jednak chyba bardziej obiektem ciekawości niż wrogości. Jakie nastawienie do Polaków mają właściwie Brytyjczycy?

To zależy, o jakiej części Wielkiej Brytanii mówimy. W wielokulturowym Londynie jest bardzo dużo tolerancji i zrozumienia. W biedniejszych częściach kraju, gdzie ludzie muszą ze sobą rywalizować o ograniczone zasoby, takie jak szkoła dla dziecka czy mieszkanie komunalne, prawdopodobieństwo napięć i konfliktów jest znacznie większe. Ważną rolę odgrywa tu czynnik ekonomiczny, ale także klasowy. Klasa robotnicza musi rywalizować z Polakami o pracę. Klasa średnia jest zaś bardzo zadowolona, zatrudniając polskich hydraulików, budowlańców, polskie opiekunki do dzieci i sprzątaczki. To wszystko powoduje tarcia i konflikty.

Polacy nie są jedynymi imigrantami na Wyspach. Czy inne grupy narodowościowe też są przedmiotem ataków?

W ostatnich latach w Wielkiej Brytanii ofiarą aktów agresji na tle rasowym padali głównie muzułmanie, zwłaszcza po 11 września 2001 roku, lub osoby, które przestępcy brali za muzułmanów, na przykład Hindusi czy Sikhowie. Ten sam mechanizm funkcjonuje w przypadku agresji przeciwko Polakom. Zdarzały się napady na Słowaków lub Ukraińców, bo wzięto ich za Polaków.

Czy obecność tak dużej liczby Polaków (mówi się nawet o 1,5 mln osób) w jakikolwiek sposób zmieniła Wielką Brytanię? O innych społecznościach tak dużo się nie mówi.

Mówiąc o liczbach, należy pamiętać, że duża część polskich imigrantów stale krąży pomiędzy Polską i Wielką Brytanią. Inni imigranci (głównie spoza krajów Unii Europejskiej) po przyjeździe na Wyspy na ogół tu zostają. W przypadku niepowodzenia Polakom łatwiej jest wrócić do kraju. Badania polskiej społeczności żyjącej w Wielkiej Brytanii prowadzone przez nasz ośrodek pokazują, że znaczna liczba Polaków prowadzi właśnie taki wędrowny tryb życia. Niektórzy przeprowadzają się nawet dziesięciokrotnie w ciągu roku. Dlatego trudno jest porównywać Polaków z innymi grupami imigrantów.

Rz: Przestępstwa na tle rasowym były dotąd dokonywane na osobach o odmiennym kolorze skóry lub w inny sposób wyraźnie różniących się wyglądem od większości. Dlaczego teraz ofiarą padają Polacy?

Prof. John Eade: Dotychczas imigranci skupiali się w miastach. Polacy są pierwszą grupą, która osiedliła się na brytyjskiej wsi. Brytyjski sektor rolniczy przed 2004 rokiem zatrudniał wyłącznie Brytyjczyków, dlatego obecność Polaków wywołuje szok i to właśnie na terenach wiejskich zdarzają się najczęściej przestępstwa przeciwko Polakom motywowane narodowościowo. Brytyjska społeczność zamieszkująca tereny wiejskie jest bardzo konserwatywna. Ludzie na wsi nie znają innych grup narodowych. To, że zachowują się one inaczej, mówią innym językiem, budzi w nich niepokój. Dla nich obcy jest nawet ktoś z sąsiedniej wioski. A co dopiero z dalekiej Polski. Sam wychowałem się na wsi, w hrabstwie Sussex. Pamiętam, że lokalny arystokrata zatrudnił irlandzkich katolików. Wiele osób zastanawiało się wówczas, kim właściwie jest katolik.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017