Cipi Liwni nie ukrywa, że na początku lat 80. pracowała przez cztery lata jako oficer izraelskiego wywiadu. Nigdy jednak nie mówiła publicznie o tym, jakiego rodzaju była to służba. Wiadomo tylko, że działała w Paryżu i w 1984 roku opuściła szeregi Mosadu, aby dokończyć studia prawnicze.
Właśnie temu epizodowi z życia obecnie 49-letniej pani minister poświęcił artykuł „Sunday Times”. Zdaniem gazety Liwni była zaangażowana w akcje likwidacyjne palestyńskich terrorystów. Ze swojej kwatery w Paryżu miała podróżować po całym Starym Kontynencie, tropiąc przeciwników Izraela.
– To nie była praca biurowa
– opowiada cytowany przez gazetę znajomy z tamtych lat. – Cipi była wyjątkowo mądrą dziewczyną. Iloraz inteligencji 150. Doskonale wtapiała się w rozmaite europejskie miasta, pracując z grupą agentów, w większości byłych komandosów. Ich zadaniem była eliminacja terrorystów.
Wypowiedzi jej najbliższej przyjaciółki Miry Gal, obecnie szefowej gabinetu pani minister, a w latach 80. również agentki wywiadu, wydają się to potwierdzać. – Ryzyko było namacalne. Najmniejszy błąd mógł skutkować aresztowaniem i katastrofalnymi konsekwencjami dla Państwa Izrael – stwierdziła w wywiadzie.