Oskarżony o zbrodnie wojenne i ludobójstwo Radovan Karadżić został aresztowany w autobusie. Choć informacja o tym obiegła świat w nocy z poniedziałku na wtorek, jego adwokat twierdzi, że doszło do tego już w piątek o 9.30 rano. – Podeszło do niego kilku mężczyzn i pokazało plakietki. Wyciągnęli go na zewnątrz. Powiedział im, że to, co robią, jest niezgodne z prawem – opowiadał Svetozar Vujacić.
Podobno blok, w którym 63-letni Karadżić mieszkał na osiedlu na przedmieściach Belgradu, od tygodni był obserwowany przez obcy wywiad. Karadżić przebywał w mieszkaniu sam. Nie miał żadnej ochrony. – Swobodnie poruszał się po mieście. Jego przebranie było bardzo przekonujące – mówił wczoraj serbski prokurator Vladimir Vukcević. To on jako pierwszy pokazał zdjęcia całkowicie odmienionego Karadżicia.
Świat szybko też poznał prawdę, jak łatwo Karadżiciowi udawało się prowadzić normalne życie. Jako dr Dragan Dabić Karadżić występował na konferencjach naukowych i wygłaszał wykłady. Jeden z nich zorganizował 23 maja pod gołym niebem. Jak pisze brytyjski “The Times”, każdy uczestnik mógł skorzystać z bezpłatnych lekcji yogi, tai chi czy tańca brazylijskiego. On sam osobiście oferował swoim pacjentom leczenie bioprądami. Był uważany za eksperta od “ciszy i medytacji”. Redaktor naczelny serbskiego magazynu, w którym autor o nazwisku Dabić publikował artykuły, był w szoku, gdy zobaczył zdjęcie Karadżicia w TV. Powiedział “The Times”, że była to miła osoba o szerokiej wiedzy, zwłaszcza z zakresu duchowości. – Przedstawił się jako psychiatra i znawca problematyki duchowości. Nie wzbudzał podejrzeń. Był szczególnie zainteresowany związkiem między modlitwą a medytacją – powiedział Goran Kojić. Magazyn opublikował kilka jego artykułów. Autor nie chciał za nie honorarium.
– Jestem w szoku. Ale przynajmniej wiem, że żyje – powiedziała żona Karadżicia Liliana, która wraz z dziećmi mieszka w Pale w Bośni i Hercegowinie. Cała rodzina stara się teraz o przyjazd do Belgradu. W styczniu bośniackie władze odebrały im paszporty, podejrzewając, że znają kryjówkę zbrodniarza.
– Nie poddał się. To nie w jego stylu – komentował brat Karadżicia, Luka, podczas gdy zwolennicy Radovana skandowali w Belgradzie: “Karadżić bohaterem!”. Na ulice serbskiej stolicy wysłano dodatkowe patrole policji. Wieczorem policja rozpędziła manifestację nacjonalistów.Do UE w 2012 roku?