„Aleksander Łukaszenko pluje na apele Rady Europy, która ostrzegała Mińsk przed zwalczaniem wolności słowa na Białorusi” – napisał wczoraj portal Karta’97. Za takie słowa za pół roku serwis będzie mógł zostać zamknięty. Wejdzie wtedy w życie nowe prawo prasowe podpisane wczoraj przez prezydenta. Podstawą do zamknięcia Karty będą przepisy, które zabraniają „rozpowszechniania informacji szkodliwych dla państwa”. Dotyczy to także Internetu.
– Teraz Zachód nie będzie miał już żadnych złudzeń, jeśli chodzi o wolność słowa na Białorusi – powiedział „Rz” szef opozycyjnej partii BNF (Białoruski Front Narodowy) Wincuk Wiaczorka. Niezależne portale były dotychczas jednymi z nielicznych forów, na których opozycja otwarcie wyrażała poglądy.
– Co zrobimy? Będziemy jeździć do ludzi, spotykać się z nimi. Pod warunkiem oczywiście, że milicja nie wsadzi nas do aresztu na 15 dni – ironizuje.
Opozycyjne serwisy internetowe cieszą się na Białorusi ogromną popularnością.
– Wśród rządowych stron może z nimi rywalizować jedynie prognoza pogody. To musi bardzo denerwować ekipę w Mińsku – mówi „Rz” Aleksej Korol, redaktor naczelny opozycyjnej gazety „Nowy czas”. Rok temu Korol kierował dziennikiem „Zgoda”, który został zamknięty po przedrukowaniu z duńskiej prasy karykatur Mahometa.