Na razie tradycyjny strój zdejmą sędziowie orzekający w sprawach rodzinnych i cywilnych, ale dla brytyjskiego systemu sądowniczego to i tak wielka rewolucja. Ubiór sędziowski nie był bowiem zmieniany od 300 lat.
– Wielu sędziów było przeciwnych zmianom, bo uważa, że jest to odejście od tradycji – mówi naczelny sędzia lord Philips, który postanowił wprowadzić reformę.
Sędziowie Sądu Najwyższego i ci zajmujący się sprawami kryminalnymi będą wciąż zasiadać w perukach i ciężkich togach. Tłumaczą, że ubiór nadaje im niezbędny autorytet, a nakrycie głowy utrudnia skazanym przez nich przestępcom rozpoznanie ich na ulicy.
Sędziów w sprawach rodzinnych i cywilnych udało się jednak przekonać, że system sądowniczy musi być bliżej obywatela. Jednym z koronnych argumentów było to, że do tej pory wzbudzali przerażenie u dzieci.
– To sensowna zmiana. Sędziowie rozstrzygający drobne ludzkie sprawy nie będą wzbudzać niepotrzebnego lęku i zniechęcać ludzi do pójścia do sądu. Ale tam, gdzie sędzia musi występować jako wyrocznia, za którą stoi cały system sprawiedliwości, będzie nosił wciąż strój budzący respekt – mówi „Rz” autor książki „Jesteśmy Brytyjczykami” Ian Aitch.