Kasai powiedział, że nawet biorąc pod uwagę wszystkie kroki podjęte w celu zatrzymania rozprzestrzeniania się koronawirusa, ryzyko dalszej transmisji SARS-CoV-2 w regionie będzie się utrzymywało dopóty, dopóki nie zakończy się pandemia, rozpoczęta pod koniec 2019 r. w Chinach.
Do tej pory na świecie odnotowano prawie 800 tys. przypadków zakażeń, a z powodu wywoływanej wirusem choroby COVID-19 zmarło ponad 37 tys. osób. Największe aktywne ogniska epidemii są w Stanach Zjednoczonych, we Włoszech i w Hiszpanii.
- Postawmy sprawę jasno: daleko do końca epidemii w Azji i krajach Pacyfiku. To będzie długa bitwa i nie możemy przestać być czujni - stwierdził Takeshi Kasai na konferencji prasowej. Przestrzegł, że kraje, w których liczba notowanych przypadków wirusa spada, są zagrożone "importowanymi" przypadkami.
Zdaniem Japończyka, wszystkie państwa powinny przygotowywać się na masowe przenoszenie się wirusa wśród obywateli.
Z kolei doradca WHO Matthew Griffith stwierdził, że SARS-CoV-2 wcześniej czy później dotrze wszędzie. Według niego, choć obecnie centrum epidemii jest w Europie, wkrótce prawdopodobnie ten stan rzeczy ulegnie zmianie.