Tybetańczycy mogą wyginąć jak Mohikanie

Rozmowa z Agatą Bareją-Starzyńską, tybetologiem z Uniwersytetu Warszawskiego

Aktualizacja: 18.11.2008 10:01 Publikacja: 18.11.2008 06:58

Tybetańscy mnisi w świątyni Tsuglakhang w Dharamsali

Tybetańscy mnisi w świątyni Tsuglakhang w Dharamsali

Foto: AFP

[b]Dlaczego „droga środka” od 20 lat prowadzona przez Dalajlamę jednak zawiodła?[/b]

Myślę, że „droga środka”, której Dalajlama poświęcił całe życie, nie zawiodła. Choć ogłosił on, że udaje się na polityczną emeryturę i zostawia Tybetańczykom wolną rękę co do dalszych działań, to należy zadać pytanie, co by było, gdyby wcześniej zachęcał Tybetańczyków do walki za wszelką cenę. Przecież niesłychane przywiązanie Tybetańczyków do ich kraju, jak i do osoby Dalajlamy – dla którego są w stanie poświęcić życie – mogłoby się skończyć zagładą całego narodu.

On sam w ostatnim oświadczeniu wyrażał żal, że strona chińska nie chciała prowadzić dialogu.

[b]Przed olimpiadą zarówno on, jak i wielu Tybetańczyków miało nadzieję, że dojdzie do choćby kosmetycznych zmian na lepsze.[/b]

Tak. Bardzo chcieli pokazać światu, że są Tybetańczykami, że jest na świecie taki naród. W filmie „Poza strachem”, który można było zobaczyć również w Polsce, występowali pod nazwiskiem i pokazując swoją twarz, mówią, że chcą wolnego Tybetu. Zrobili to, choć Chińczycy karzą za to nawet śmiercią. Już 12 osób, które brały udział w tym filmie, zostało aresztowanych. Nie wiadomo, gdzie jest przetrzymywany reżyser. Jego asystent po przesłuchaniach nie może chodzić. Pozostałych członków ekipy zapewne też czekają tortury, represje lub nawet śmierć. Zrobili to m.in. po to, by przekonać Dalajlamę, że Tybetańczycy w Tybecie – dyskryminowani, traktowani przez Chińczyków jak obywatele drugiej kategorii – są gotowi ginąć za swój kraj. Udział w tym filmie to forma samospalenia.

Sytuacja jednak zamiast się polepszyć, jeszcze się pogorszyła. A świat powoli zapomina o Tybecie.

[b]Wielu Tybetańczyków ma już dość rozmów. Chcą walczyć. Wkrótce złapią za broń?[/b]

Trudno powiedzieć. Rzeczywiście wśród Tybetańczyków coraz częściej zdarzają się postawy radykalne, co świadczy o ich olbrzymiej desperacji. Na pewno chcą, by świat zwrócił uwagę na ich dramatyczną sytuację. Zwłaszcza młodzi są tak sfrustrowani, że koniecznie chcą pokazać, że nie zaniechali myśli o wolnym Tybecie. Niekoniecznie w pełni niepodległym, ale takim, do którego mogliby choć wrócić imigranci.

[b]Czy sam Dalajlama może wezwać Tybetańczyków do walki?[/b]

Myślę, że nie, choćby ze względu na swoje przekonania religijne i postawę etyczną. Jego zdaniem przelew krwi prowadzi zawsze do jeszcze większego nieszczęścia. I to niezależnie od tego, czyja krew jest przelewana.Hasło „walki bez przemocy” jest właściwe politycznie, bo daje Tybetańczykom w ręce potężny oręż i poczucie moralnego zwycięstwa. To dzięki bezkrwawej polityce dzieci uczą się w szkołach o Dalajlamie. Może się jednak okazać, że tak jak w przypadku ostatnich Mohikanów zostanie legenda o Tybecie, nie będzie już jednak reprezentujących ją żywych Tybetańczyków. Jeśli tak się stanie, to będzie to porażka nas wszystkich. Porażka ludzkości.

[b]Dlaczego „droga środka” od 20 lat prowadzona przez Dalajlamę jednak zawiodła?[/b]

Myślę, że „droga środka”, której Dalajlama poświęcił całe życie, nie zawiodła. Choć ogłosił on, że udaje się na polityczną emeryturę i zostawia Tybetańczykom wolną rękę co do dalszych działań, to należy zadać pytanie, co by było, gdyby wcześniej zachęcał Tybetańczyków do walki za wszelką cenę. Przecież niesłychane przywiązanie Tybetańczyków do ich kraju, jak i do osoby Dalajlamy – dla którego są w stanie poświęcić życie – mogłoby się skończyć zagładą całego narodu.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019