Do urn poszło 72 procent spośród 40 tysięcy uprawnionych do głosowania mieszkańców. To dużo jak na tutejsze warunki. Na Grenlandii brakuje solidnych dróg łączących miasta i wsie. Głównymi środkami komunikacji są samoloty, helikoptery, statki i sanie ciągnięte przez psy.
Poszerzona autonomia oznacza dla największej wyspy świata zmniejszenie duńskich wpływów w grenlandzkiej administracji. Grenlandzki stanie się językiem oficjalnym, mieszkańcy wyspy będą w pełni odpowiadać za funkcjonowanie sądownictwa i policji. Przejmą też większą odpowiedzialność za naturalne zasoby pod ziemią i w Arktyce.
Początkowo będą musieli się dzielić dochodami z Duńczykami. Kopenhaga nadal będzie przekazywała Grenlandii dotacje w wysokości 3,2 mld duńskich koron (ok. 400 mln euro) rocznie aż do dnia, kiedy dochody z eksploatacji m.in. ropy naftowej i gazu uczynią wyspę gospodarczo samowystarczalną.
Dania nadal będzie też decydować o polityce zagranicznej, obronnej, walutowej. Zmiany wejdą w życie w połowie przyszłego roku.