Inicjatywa ma zostać inaugurowana na szczycie UE i sąsiadów wschodnich 7 maja w Pradze. – Obecność Aleksandra Łukaszenki będzie wisiała na włosku do ostatnich dni przed szczytem – powiedział wczoraj w Brukseli Radosław Sikorski. Brał on udział w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE, które dało zielone światło dla Partnerstwa Wschodniego. Podtrzymał polski warunek otwarcia się Unii na Białoruś: poszanowanie przez władze prawa do zrzeszania się w niezależnych, autonomicznych organizacjach, co obejmuje również mniejszość polską.
Kryzys gospodarczy zachęca rządy UE do dokładnego oglądania każdego dodatkowego euro, stąd niepokój o finansowanie Partnerstwa Wschodniego. Komisja Europejska zaproponowała 600 mln euro, z czego 350 mln euro to zupełnie nowe pieniądze. Ostatecznej zgody na razie nie ma, ale entuzjaści Partnerstwa są przekonani, że nie będzie problemu. – Nikt nie skrytykował tej kwoty – twierdzi Sikorski. Wtórowała mu unijna komisarz Benita Ferrero-Waldner. – Wierzę, że nasza propozycja finansowania zostanie zaakceptowana – powiedziała. Decyzja powinna zapaść na szczycie UE w marcu.
Świadomość kryzysu działa też na korzyść projektu. Wydarzenia na Ukrainie dowodzą zdaniem Sikorskiego konieczności zbliżenia krajów zza wschodniej granicy do UE. Z kolei Ferrero-Waldner przypomniała, że wojna w Gruzji i rosyjsko-ukraiński konflikt gazowy są argumentami na rzecz zrobienia przez Unię kroku naprzód w polityce wschodniej.
Wątpliwości niektórych krajów, na przykład Francji, budzi lista krajów objętych programem. Dyplomaci zwracali uwagę na istniejący już program tzw. Synergii Morza Czarnego, który obejmuje też Turcję i Rosję, i pytali o udział tych krajów w Partnerstwie. Jednak kierujący Unią Czesi nie pozostawiają wątpliwości: Rosja może uczestniczyć w pojedynczych projektach. – Mogą też Turcja, USA, Chiny czy Japonia, jeśli taka będzie ich wola – powiedział czeski minister Karel Schwarzenberg. Ale nie ma mowy o uczestnictwie w Partnerstwie Wschodnim. – To jest nasza, unijna, inicjatywa. Przecież Rosja ma też różne inicjatywy regionalne i nie pyta nas o zdanie – argumentował.
Partnerstwo Wschodnie to zestaw konkretnych programów obejmujących na razie Ukrainę, Gruzję, Mołdawię, Armenię, Azerbejdżan i – być może – Białoruś. Ma doprowadzić do stworzenia stref wolnego handlu z UE, ułatwień wizowych, współpracy energetycznej, pomocy dla firm.