Jak napisaliśmy, przywódca Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, poseł do litewskiego Sejmu Waldemar Tomaszewski chce ubiegać się o fotel prezydenta Litwy. Ma jednak problem z Główną Komisją Wyborczą, która się waha, czy zarejestrować go jako kandydata. Powodem wątpliwości stała się Karta Polaka, którą polityk przyjął w ubiegłym roku. Właśnie z powodu Karty po ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych Gintaras Songaila, poseł rządzącej partii, podał w wątpliwość lojalność Tomaszewskiego wobec Litwy. Na razie Trybunał Konstytucyjny nie orzekł, czy obywatel Litwy, przyjmując Kartę Polaka, jednocześnie bierze na siebie zobowiązania wobec Polski.
[wyimek]Czy Polak nie będzie mógł kandydować na prezydenta Litwy? [/wyimek]
Komisja Wyborcza decyzję w tej sprawie ma podjąć do końca tygodnia. Gdyby Tomaszewskiemu odmówiono rejestracji, to – jak dowiedziała się „Rz” – liczne polskie organizacje działające na Litwie mogą zdecydować się na bojkot wyborów prezydenckich. Sam Tomaszewski powiedział wczoraj „Rz”, że AWPL jak na razie nie omawiała takiego posunięcia – Jeszcze za wsześnie, by o tym mówić. Czekamy na decyzję Komisji Wyborczej. Jednak to, że ludzie dyskutują, czy byłoby to możliwe jest ważnym sygnałem – zaznaczył Tomaszewski.
Fakt, że chce on kandydować na prezydenta i zapowiedź ewentualnego bojkotu wyborów przez polską mniejszość oburzyła litewskich internautów. „Polacy z natury są szantażystami. A bojkotującym wybory trzeba odebrać obywatelstwo”, „O pomoc trzeba poprosić Łukaszenkę. Wypędził z Białorusi wszystkich politykujących polskich księży, uporządkował polskie organizacje”, „Bez błogosławieństwa polskich służb specjalnych nie doszłoby do tej prowokacji” – grzmią internauci. Tylko na portalu Delfi pod artykułem o środowej publikacji „Rz” pojawiło się wczoraj ponad 500 podobnych komentarzy.