Baitullah Mehsud, przywódca Tehrik-e-Taliban w rozmowie z agencją Reuters dość nieoczekiwanie przyznał, że dotychczas działała na północnym-zachodzie kraju, przy granicy z Afganistanem. Tam właśnie członkowie tej grupy uprowadzili w ubiegłym roku i zamordowali na początku lutego polskiego inżyniera Piotra Stańczaka.
To samo ugrupowanie zaatakowało wczoraj rano ośrodek szkolenia kadr policyjnych w Lahore. Doszło do trwającej ponad dziewięć godzin regularnej bitwy między policją i wojskiem a terrorystami, broniącymi się na terenie ośrodka.
W sumie zginęło co najmniej 18 ludzi, w tym dwóch cywilów, ośmiu policjantów i ośmiu napastników. Co najmniej 95 osób, w większości policjantów, zostało rannych. Zatrzymano co najmniej czterech napastników.
Zamaskowani bojownicy, którzy napadli na ośrodek, byli uzbrojeni w broń automatyczną i granaty. Część z nich była przebrana za policjantów.
Lahore - miasto, uważane za kulturalną stolicę Pakistanu, do niedawna było w zasadzie wolne od przemocy. Przed miesiącem zaatakowana tu została sportowa drużyna ze Sri lanki - zginęło sześciu policjantów.