Przez austriacko-węgierskie przejście graniczne Sopron-Klingenbach przejechała kolumna 60 trabantów. To właśnie tu przed 20 laty 27 czerwca 1989 roku ministrowie spraw zagranicznych Austrii i Węgier Alois Mock i Gyula Horn przecięli symbolicznie drut kolczasty. Wcześniej, w maju, oba rządy otworzyły granice, umożliwiając ucieczkę 40 tysięcy Niemców z byłej NRD przez Austrię do swoich rodaków na Zachodzie.
Wydarzenia te nazwano wówczas „rewolucją trabantów”, bo właśnie tymi samochodami jechali uciekinierzy. W sobotę w obchodach 20. rocznicy tego wydarzenia w Budapeszcie wzięli udział czołowi politycy z 30 państw Europy.
Zanim pojechali na granicę, wzięli udział w nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Narodowego. – 20 lat po upadku żelaznej kurtyny Europa musi popierać demokrację i respektowanie praw człowieka na świecie. Wydarzenia ostatnich 20 lat pokazały, że żadna dyktatura nie może być pewna swojej przyszłości – mówił prezydent Austrii Heinz Fischer, nawiązując do aktualnych wydarzeń w Iranie.
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, który przewodniczył polskiej delegacji, przypomniał „że Polskę i Węgry łączy zarówno wspólna historia walki o wolność podczas Wiosny Ludów 1848 roku, jak i roku 1989”. Po zakończeniu uroczystości marszałek złożył kwiaty pod pomnikiem generała Józefa Bema, gdzie 23 października 1956 roku rozpoczęła się antysowiecka rewolucja na Węgrzech.
– Polsko-węgierskie stosunki to jednak nie tylko generał Bem i odległa przeszłość. To również rok 1989. Chociaż Węgrzy i Polacy dochodzili do wolności różnymi drogami, to nasze doświadczenie jest bardzo podobne – podkreślił w rozmowie z „Rz” marszałek Komorowski. Podczas swojego wystąpienia przed węgierskim parlamentem mówił o wkładzie „Solidarności” w upadek komunizmu. – O ile obecni w Budapeszcie politycy z Niemiec i Czech wspominali o „Solidarności” jako o ruchu, który rozpoczął demontaż systemu, Węgrzy niestety o tym niewiele wiedzą. To dla nich egzotyka. Jednym z celów mojej wizyty była zmiana tej sytuacji – dodał Komorowski.