Idealny świat według Obamy

Do rozpoczęcia „nowej ery” w międzynarodowych relacjach wezwał w Nowym Jorku prezydent Barack Obama

Aktualizacja: 24.09.2009 10:07 Publikacja: 23.09.2009 21:06

Barack Obama

Barack Obama

Foto: AFP

Nadszedł czas, by świat zaczął zmierzać w nowym kierunku. Musimy wkroczyć w nową erę zaangażowania opartą na wzajemnych interesach i wzajemnym szacunku – apelował do liderów około 150 państw prezydent USA. W pierwszym przemówieniu na forum ONZ opowiedział się za światem bez broni atomowej, przekonywał do walki ze zmianami klimatu i wzmocnienia regulacji finansowych tak, by umożliwić „zrównoważony i trwały globalny wzrost gospodarczy”.

Cytując byłego prezydenta Franklina Roosevelta, przekonywał, jak ważna jest współpraca wszystkich państw. Obiecał, że USA zaangażują się w prace ONZ na rzecz „lepszej przyszłości”. Podkreślił jednak, że wszystkie kraje muszą pokonywać stojące przed światem wyzwania.

– Nie ma nic łatwiejszego, niż winić innych za swoje problemy i uwalniać się od odpowiedzialności za swoje wybory – przekonywał. Dostał burzę oklasków i szybko opuścił salę obrad. A już następny mówca wyłamał się z jego „wizji zjednoczonego świata”. – Odrzucamy ONZ i nigdy nie będziemy z nią współpracować – podkreślał, wygrażając palcem libijski dyktator. Muammar Kaddafi pojawił się w ONZ pierwszy raz w ciągu swych 40-letnich rządów i skrytykował operacje w Iraku i Afganistanie, ONZ i Radę Bezpieczeństwa, którą nazwał „radą terrorystów”. Ciepło mówił zaś o Obamie, nazywając go „synem Afryki”.

– Cały świat desperacko oczekiwał i nadal oczekuje przywództwa USA. Obama sugeruje, że Ameryka jest gotowa od czasu do czasu słuchać innych, a to duży krok naprzód w porównaniu z polityką Busha. Mam nadzieję, że teraz przyjdzie czas na działanie – powiedział „Rz” Thomas G. Weiss, profesor politologii na City University of New York, autor książki „Co dolega ONZ i jak można to naprawić”.

[srodtytul]Kolacja przy stoliku z Lechem Kaczyńskim[/srodtytul]

O nowej wizji świata z Obamą mógł porozmawiać prezydent Lech Kaczyński, któremu przy uroczystej kolacji dla przywódców świata wyznaczono miejsce przy stoliku przywódcy USA. – Gesty są rzeczą piękną w polityce, ale czyny jeszcze ważniejsze – mówił jeszcze przed uroczystością cytowany przez PAP prezydent Kaczyński, dodając, że jego miejsce przy tym konkretnym stole nie jest przypadkowe, lecz wiąże się z odejściem od umowy dotyczącej tarczy antyrakietowej.

Zapytany czy poruszy tę sprawę podczas kolacji, powiedział, że nie wiadomo czy formuła posiłku nie będzie wykluczać rozmów o polityce. Podkreślił jednak, że decyzja USA o rezygnacji z tarczy w Polsce go nie satysfakcjonuje. – Istnieje zawsze pytanie, czy ta decyzja nie jest funkcją nie skuteczności w walce z międzynarodowym terroryzmem, tylko relacji amerykańsko-rosyjskich, a my nie chcemy być funkcją tych relacji – powiedział Lech Kaczyński.

Tę ostatnią tezę uprawdopodobnia fakt, że Obama znalazł wczoraj czas na poważne polityczne rozmowy z Dmitrijem Miedwiediewem. Po ich zakończeniu rosyjski przywódca zasugerował, że jego kraj jest gotowy do poparcia w Radzie Bezpieczeństwa ONZ forsowanych przez USA sankcji na Iran.

Czy ma to być „zapłatą” za rezygnację z tarczy w Polsce? Nie wiadomo. Podczas swojego wystąpienia na sali zgromadzenia Miedwiediew nie ukrywał jednak zadowolenia z decyzji Obamy. – Rezygnacja z tego systemu to konstruktywny krok we właściwym kierunku, który zasługuje na pozytywną odpowiedź społeczności międzynarodowej – powiedział.

[srodtytul]Protesty na ulicach[/srodtytul]

Podczas gdy prezydenci i dyktatorzy z całego świata wysłuchiwali kolejnych, mniej lub bardziej ciekawych przemówień, przed siedzibą ONZ było tłoczno od demonstrantów. Przeciw wizycie Mahmuda Ahmadineżada protestowały tysiące irańskich imigrantów.

Jak informował „Wall Street Journal”, na prawdopodobnie największą demonstrację Irańczyków, którzy uciekli z kraju po rewolucji islamskiej w 1979 roku, przyjechali demonstranci z Kanady i USA. Irańczycy rozsyłali także petycję do szefów hoteli, apelując, by odmawiali noclegu Ahmadineżadowi i jego świcie.

Nadszedł czas, by świat zaczął zmierzać w nowym kierunku. Musimy wkroczyć w nową erę zaangażowania opartą na wzajemnych interesach i wzajemnym szacunku – apelował do liderów około 150 państw prezydent USA. W pierwszym przemówieniu na forum ONZ opowiedział się za światem bez broni atomowej, przekonywał do walki ze zmianami klimatu i wzmocnienia regulacji finansowych tak, by umożliwić „zrównoważony i trwały globalny wzrost gospodarczy”.

Cytując byłego prezydenta Franklina Roosevelta, przekonywał, jak ważna jest współpraca wszystkich państw. Obiecał, że USA zaangażują się w prace ONZ na rzecz „lepszej przyszłości”. Podkreślił jednak, że wszystkie kraje muszą pokonywać stojące przed światem wyzwania.

Pozostało 82% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020