Rosyjski dziennik, powołując się na historyk Inessę Jażborowską z polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych, twierdzi, że Władimir Putin przyjedzie do Katynia na obchody związane z 70. rocznicą mordu polskich oficerów przez NKWD, zaplanowane na kwiecień przyszłego roku. W rozmowie z „Rz” Jażborowska tłumaczy jednak, że to raczej „nadzieja, którą wzbudziło wrześniowe spotkanie premierów Donalda Tuska i Władimira Putina w Sopocie”. – Wiem z wiarygodnego źródła w naszym MSZ, że taki temat został poruszony podczas rozmowy i że mówiono o możliwości wizyty Putina w Katyniu w pierwszej połowie roku. Logiczny byłby kwiecień, kiedy przypada rocznica zbrodni. Skoro taki pomysł się pojawił, to można mieć nadzieję, że taka wizyta dojdzie do skutku – mówi Jażborowska.
Z ustaleń „Rz” wynika jednak, że na razie żadnych konkretnych decyzji nie ma. – Eskalacja oczekiwań może tylko zaszkodzić – podkreślają eksperci i politycy. Decyzja o tym, kto przyjedzie do Katynia, zapadnie na najwyższym szczeblu i niewykluczone, że w ostatniej chwili.
Podczas spotkania grupy ds. trudnych w Moskwie w ubiegłym tygodniu jej obaj współprzewodniczący Adam Rotfeld i rektor moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO) Anatolij Torkunow mówili o planach uczczenia pamięci zamordowanych Polaków w 70. rocznicę zbrodni NKWD dokonanej na rozkaz Józefa Stalina i jego współpracowników z Biura Politycznego.
Grupa zamierza się spotkać w kwietniu w Smoleńsku (w pobliżu którego znajduje się Las Katyński), a także zaproponować wspólne polsko- rosyjskie obchody.
– Chcielibyśmy, by ich część stanowiła wspólna liturgia z udziałem Kościoła katolickiego i Cerkwi prawosławnej, a także by w uroczystościach uczestniczyły delegacje obu państw. Współprzewodniczący Rotfeld i Torkunow mają skierować do obu resortów dyplomacji list, w którym znajdą się nasze sugestie. Jednak kwestia składu i rangi oficjalnych delegacji należy do władz Polski i Rosji. My na ten temat nie rozmawialiśmy – podkreślił historyk Artiom Malgin, jeden z członków grupy.