Jej powrót do al Ujun wymusił na marokańskich władzach prezydent Francji.
42-letnia kobieta została dzisiaj w nocy przewieziona samolotem wyposażonym w sprzęt medyczny z hiszpańskiego Lanzarote do głównego miasta Sahary Zachodniej al Ujun. Powitała ją 15-letnia córka Hajat i setki zwolenników frontu Polisario walczącego o niepodległość Sahary Zachodniej. Doszło do zamieszek. Co najmniej pięć osób trafiło do aresztu.
Ostatni dzień na terytorium Hiszpanii Aminatu Haidar spędziła w szpitalu w Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich. Po trwającej ponad miesiąc głodówce była bardzo osłabiona. Szykując się na śmierć, spisała testament. Głodówkę rozpoczęła 16 listopada, gdy została deportowana do Hiszpanii przez marokańskie władze. Bez paszportu, bo go jej odebrano za to, że w karcie imigracyjnej w rubryce kraj zamieszkania wpisała Saharę Zachodnią. Hiszpania chciała jej przyznać obywatelstwo, ale odmówiła. Jej sytuacja wydawała się beznadziejna, bo Rabat za żadną cenę nie chciał zezwolić na jej powrót.
W czwartek marokańskie władze uległy jednak presji Hiszpanii, Francji i Stanów Zjednoczonych. Kluczową rolę w zakończeniu konfliktu odegrał prezydent Francji Nicolas Sarkozy, który przekonał władze w Rabacie, by oddały Saharyjce paszport.
„15 grudnia minister spraw zagranicznych Maroka Taib Fassi Hiri gościł u prezydenta Francji. Nicolas Sarkozy wyraził przy tej okazji życzenie, by Rabat oddał Aminatu Haidar paszport. Dzień później król Maroka Mohamed VI poinformował prezydenta, że zgadza się na takie rozwiązanie” – głosi oficjalny komunikat Pałacu Elizejskiego.