Konsultacje prowadzi sekretarz stanu ds. kultury Bernd Neumann. W pierwszej kolejności zasięgnie opinii partii tworzących koalicję rządową: CDU, CSU i FDP. Ma pośredniczyć w kontaktach z BdV. Rzecz w tym, że uwzględnienie propozycji szefowej związku wymaga zmiany ustawy o powołaniu do życia fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie, czego nie da się dokonać bez poparcia większości w parlamencie. Guido Westerwelle, wicekanclerz, minister spraw zagranicznych i szef FDP, sygnalizował w poniedziałek, że jest gotów przyjrzeć się propozycjom Steinbach. To on blokuje udział szefowej BdV w radzie fundacji, bo obawia się pogorszenia stosunków z Polską. W przemówieniu na zjeździe swej partii nie wspomniał jednak słowem o całej sprawie.

Za to bawarska CSU zapewniła, że stoi po stronie szefowej BdV. – Trzeba przeanalizować dokładnie kompromisową propozycję Eriki Steinbach – mówi Hans-Peter Friedrich, szef grupy CSU w Bundestagu. CDU wzywa FDP do poważnych rozmów. – Wiele wskazuje, że wszystkim chodzi o kompromis kończący niepotrzebny spór w koalicji rządowej – twierdzi Cornelius Ochmann, ekspert Fundacji Bertelsmanna.

Sama szefowa BdV podkreśla niezmiennie, że zależy jej na „znacznym zwiększeniu” liczby miejsc w radzie fundacji zarezerwowanych dla BdV (obecnie trzy w 13-osobowym gremium). Zgodnie z ustawą kandydatów zatwierdza rząd. Skorzystał już z tego, by odrzucić kandydaturę Steinbach. Dlatego szefowa BdV chce pozbawić rząd prawa weta. Eksperci i niemal wszystkie niemieckie media są zdania, że jest to warunek niemożliwy do spełnienia, bo oznaczałby wyłączenie spod kontroli rządu fundacji o ogromnym politycznym znaczeniu, także międzynarodowym. „I to nazywa Steinbach rozwiązaniem kompromisowym” – dziwi się „Westdeutsche Zeitung”. Nawet sprzyjający szefowej BdV konserwatywny „Frankfurter Allgemeine Zeitung” uważa, że „cena, jakiej żąda Steinbach, jest za wysoka”. Kompromis mógłby polegać na przekazaniu fundacji całego budynku Deutschlandhaus (sie- dziby powstającego muzeum wypędzeń) i archiwum wypędzonych, a nawet zgodzie na zwiększenie liczby przedstawicieli BdV. Oczywiście bez Eriki Steinbach.

[i] Piotr Jendroszczyk z Berlina[/i]