Polska i Litwa na zakręcie

Prezydent Kaczyński był tu z ostatnią zagraniczną wizytą. Wrócił zdruzgotany

Publikacja: 19.04.2010 03:47

Z powodu katastrofy pod Smoleńskiem Litwa ogłosiła podwójną żałobę narodową. Pierwszą – od poniedziałku do środy. Drugą – wczoraj. Telewizje pokazywały, jak szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Emanuelis Zingeris – opierając się o drzwi i głośno płacząc – czytał listę z nazwiskami ofiar. A potem, jak własnoręcznie przewiązał kirem litewskie flagi narodowe wystawione w holu litewskiego Sejmu. Wiele z osób, które zginęły, znał osobiście.

Tragedią wstrząśnięta była prezydent Dalia Grybauskait?, premier Andrius Kubilius i wielu innych polityków. Jednak katastrofa wydarzyła się w okresie bardzo trudnym dla polsko-litewskich stosunków. Ogłoszone przed kilkunastu laty strategiczne partnerstwo Polski i Litwy znalazło się w impasie. Jak mówią politycy PiS, przed wylotem do Katynia to Litwa była największym zmartwieniem prezydenta Kaczyńskiego. Bardzo się przejmował swoją ostatnią wizytą w Wilnie.

– Po tej tragedii stosunki litewsko-polskie niestety mogą ulec pogorszeniu – mówi “Rz” zastępca redaktora naczelnego dziennika “Lietuvos Rytas” Rimvydas Valatka. Jego zdaniem bardziej straci na tym Litwa, gdyż Polska może się od niej odwrócić, zmieniając całkowicie swą politykę wschodnią. – Musimy zdawać sobie sprawę, że to bardziej Litwa potrzebuje dobrych relacji z Polską niż Polska z Litwą i to ona powinna o nie zabiegać. Litwa wyczerpała już kredyt zaufania u Polski i teraz od naszych działań będzie zależało, czy Polska ponownie nam zaufa – dodaje.

[srodtytul]“Ładny prezent”[/srodtytul]

Podczas swojej prezydentury Lech Kaczyński był w Wilnie kilkanaście razy. Po raz ostatni 8 kwietnia. Niemal za każdym razem, gdy spotykał się z poprzednim prezydentem Valdasem Adamkusem, słyszał zapewnienia, że już niedługo Polacy mieszkający na Litwie będą mogli pisać swoje nazwiska po polsku. Że wszystkie problemy mniejszości polskiej będą rozwiązane. Że będzie zwracana ziemia, a tablice z nazwami ulic w miejscowościach w większości zamieszkanych przez Polaków będą pisane po polsku.

Jednak kilka tygodni temu władze Wilna rozpoczęły likwidację polskich szkół. A 8 kwietnia, gdy Lech Kaczyński był w Wilnie, litewski Sejm podjął decyzję, że Polacy nie będą mogli pisać swoich nazwisk po polsku. – To był policzek. Ładny “prezent” przygotowali Litwini prezydentowi. Tyle lat czekaliśmy na przełom. Teraz chciałbym usłyszeć słowo “przepraszam”. Stosunki polsko-litewskie naprawdę znalazły się na poważnym zakręcie – mówi “Rz” europoseł PiS Ryszard Czarnecki.

[wyimek]Przed kilkoma tygodniami władze Wilna rozpoczęły likwidowanie polskich szkół [/wyimek]

Niedługo po katastrofie władze Wilna zapowiedziały, że jedną z ulic nazwą imieniem Lecha Kaczyńskiego. Ale imię i nazwisko – pisane po litewsku – brzmiałyby: Lechas Kačinskis.

– W Brukseli ze zdziwieniem i niepokojem przyjęto decyzje Sejmu litewskiego, bo okazało się, że nacjonalizmy górują tu nad prawodawstwem i zdrowym rozsądkiem. Od lat przyjaźnię się z posłem Zingerisem, który jest przyjacielem Polski. On też powiedział, że to źle rokuje dla stosunków Polski z Litwą, a także dla pozycji Wilna w UE – mówi “Rz” Krzysztof Lisek, europoseł PO.

Dlaczego przez tyle lat nie udało się uregulować pisowni polskich nazwisk? “Sam mam trudności z wytłumaczeniem” – odpowiedział premier Litwy Andrius Kubilius w wywiadzie dla “Gazety Wyborczej”.

[srodtytul]Antypolskie głosy[/srodtytul]

Nawet ostatnia tragedia nie zmieniła antypolskich nastrojów wśród części litewskiego społeczeństwa i elit politycznych. – Pozostaje ubolewać, że w taki sposób pożegnaliśmy się z prezydentem Kaczyńskim. Jest to bardzo bolesna lekcja, być może była potrzebna, abyśmy wyciągnęli odpowiednie wnioski – oświadczył premier po katastrofie, wywołując wściekłość litewskich nacjonalistów. Pod oświadczeniem zamieszczonym w Internecie pojawiły się tysiące antypolskich komentarzy. Podobne można przeczytać pod każdym artykułem, który nawołuje do normalizacji stosunków z Polską i rozwiązania problemów mniejszości.

– Na postawę polityków ma wpływ opinia społeczna wychowana na antypolskich nastrojach wywodzących się jeszcze z okresu międzywojennego. Nawet teraz na naszych portalach internetowych znalazło się tyle przykrych komentarzy. W minionym tygodniu na Litwie zaledwie kilku komentatorów odważyło się publicznie stanąć w obronie stosunków z Polską. Inni nie chcą się stać ofiarami polowania na czarownice – mówi Valatka. Na razie, jak mówi, na Litwie pokutuje “nienormalna uporczywość części elit w sprawie kilku liter w nazwiskach”. – Może Litwini nie zdają sobie sprawy, jak traktowana jest litewska mniejszość w Polsce? Jak wspieramy ich kulturę? Ile pieniędzy łożymy na ich szkoły? – zastanawia się Lisek. Właśnie zaprosił na Suwalszczyznę wpływowego konserwatystę Vytautasa Landsbergisa, by pokazać, jak traktowani są Litwini. – Zaproponowałem, żebyśmy spotkali się w Sejnach i Puńsku, a potem na Litwie. Przyjął zaproszenie – dodaje.

Z powodu katastrofy pod Smoleńskiem Litwa ogłosiła podwójną żałobę narodową. Pierwszą – od poniedziałku do środy. Drugą – wczoraj. Telewizje pokazywały, jak szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Emanuelis Zingeris – opierając się o drzwi i głośno płacząc – czytał listę z nazwiskami ofiar. A potem, jak własnoręcznie przewiązał kirem litewskie flagi narodowe wystawione w holu litewskiego Sejmu. Wiele z osób, które zginęły, znał osobiście.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1220
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1219
Świat
Podcast „Rzecz w tym”: Czy Trump wierzy w art. 5 traktatu NATO?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1218
Świat
Koniec Zachodu? Prof. Góralczyk: „Nowy ład tworzą Chiny i Indie”