Sprawa karna o rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji przez uczestników kampanii obywatelskiej “Mów prawdę!”, rozpoczętej w lutym z inicjatywy planującego start w wyborach Niakliajeua, stała się podstawą do zatrzymania kilku- dziesięciu działaczy demokratycznych oraz przeprowadzenia rewizji w ich mieszkaniach i miejscach pracy. Tylko w Mińsku do aresztu trafiło w ten sposób około 20 osób. Milicjanci skonfiskowali opozycjonistom komputery i faktury, powołując się na nakaz rewizji.
Białoruski politolog Aleksander Fiaduta współpracujący z “Mów prawdę!” oświadczył, iż prawdziwym powodem masowych represji wobec “mówiących prawdę” jest strach władzy przed skutkami ich działalności.
Kampania “Mów prawdę!” szybko zdobyła popularność w całym kraju. Dowodem tego jest niezwykła jak na Białoruś skuteczność w zbieraniu podpisów pod petycją o przemianowanie ulicy Ulianowskiej w Mińsku na ulicę Wasyla Bykaua, nieżyjącego już wybitnego pisarza białoruskiego.
Od 9 maja “mówiący prawdę” przekonali do podpisania petycji około 10 tysięcy mieszkańców stolicy. – Podczas żadnej z dotychczasowych inicjatyw opozycji nie zebrano podpisów tak szybko – przekonuje Fiaduta.
Dla większości opozycyjnych polityków i ekspertów jest oczywiste, iż atak na “mówiących prawdę” to przejaw nieogłoszonej jeszcze oficjalnie kampanii prezydenckiej. – Władza przestraszyła się pogłosek, iż kampania “Mów prawdę!” może się stać zapleczem promoskiewskiego rywala Łukaszenki w najbliższych wyborach prezydenckich – przekonuje jeden z liderów opozycyjnej Europejskiej Koalicji Mikoła Statkiewicz.