[wyimek][b][link=http://www.facebook.com/?ref=home#!/pages/Zwierzeta-i-Ludzie-na-rppl/109910682386305" "target=_blank]Zaciekawiła Cię ta informacja? Dołącz do nas! "Polub" serwis Zwierzęta i Ludzie na Facebooku :)[/link][/b][/wyimek]
Większość deputowanych jest za zakazem. Jeśli głosowanie skończy się zwycięstwem przeciwników korridy, od 1 stycznia 2012 roku w Katalonii nie będą organizowane walki z bykami.
Pomysł wyszedł od mieszkańców regionu. W 1989 roku deputowani Tossy del Mar jako pierwsi uchwalili, że ich gmina jest przeciwna korridzie. W ich ślady poszły kolejne gminy, a w 2004 roku dołączyła do nich Barcelona. Dziś przeciwnych walkom jest 71 katalońskich gmin. Decyzję o zakazie korridy podjął już wcześniej parlament Wysp Kanaryjskich, walk z bykami nie ma tam od siedmiu lat. W przypadku Katalonii sprawa została jednak mocno upolityczniona. Zdaniem Madrytu to kolejny dowód na odcinanie się tego regionu od Hiszpanii.
Zbieranie podpisów przeciwko korridzie rozpoczęło się w Barcelonie w czerwcu 2007 roku. Miasto odwiedził wtedy Jose Tomas, toreador o międzynarodowej sławie. Bilety na jego walkę rozeszły się w dwie godziny, u koników kosztowały o 1500 euro więcej niż mecz Realu Madryt z FC Barceloną. Przeciwnicy walk z bykami zorganizowali wtedy manifestację i zaczęli zbieranie podpisów. Ku zaskoczeniu organizatorów protestu, zwolenników zakazu było bardzo dużo.
Na czele społecznej inicjatywy stanęła Platforma Prou (po katalońsku „dość”). Zgodnie z hiszpańskim prawem parlament jest zobowiązany rozpatrzyć społeczną inicjatywę ustawodawczą, jeśli podpisze się pod nią 50 tys. osób. Platforma zebrała 180 tys. Na jej stronie internetowej za zakazem walk opowiedzieli się Dalajlama i piłkarz FC Barcelony Carles Puyol.