13 grudnia 2009 r. Silvio Berlusconi zakończył przemówienie na wiecu swej partii Lud Wolności w sercu Mediolanu na Piazza del Duomo przed katedrą. Żegnany owacjami zszedł z estrady. W drodze do samochodu rozdawał autografy i rozmawiał z uczestnikami wiecu. Wtedy 42-letni Massimo Tartaglia rzucił w niego ciężką miniaturką katedry. Trafił w usta i w nos, złamał mu dwa zęby. Mógł zabić, gdyby uderzył w skroń, albo pozbawić Berlusconiego oka.

Jak się okazało, sprawca, z zawodu technik elektronik, od 10 lat leczył się psychiatrycznie. Dwóch biegłych sądowych orzekło, że w chwili agresji nie odpowiadał za swe czyny. 29 czerwca sędzia Luisa Savoia zwolniła Tartaglię z odpowiedzialności za atak. W sobotę opublikowała na piśmie uzasadnienie wyroku. Czytamy w nim, że „Wiec stworzył sytuację konfliktową, która wywołała u Tartaglii agresywną reakcję, pogłębioną treścią przemówienia”. Innymi słowy, Berlusconi sprowokował zamachowca.

Trudno uniknąć wrażenia, że sędzia dała wyraz swym sympatiom politycznym. Ani słowem nie wspomniała, że na Piazza del Duomo obok zwolenników Berlusconiego pojawiło się kilkuset lewicowych kontestatorów. Z premedytacją, w zorganizowany sposób podgrzewali atmosferę. Premier w pewnym momencie zareagował na to, mówiąc: „Wstyd! My wam nie przeszkadzamy podczas waszych manifestacji”. Teza sędzi zgodna jest ze stanowiskiem Rosy Bindi, szefowej opozycyjnej Partii Demokratycznej, która po zamachu oświadczyła, że „Berlusconi sam się o to prosił”. Teza, że Tartaglia działał pod wpływem impulsu, też budzi zastrzeżenia, bo statuetkę kupił przed wiecem, a w plecaku miał kamień i gaz pieprzowy – najwyraźniej przygotowywał się do aktu przemocy.

Lewicowe media przyklasnęły sędzi, natomiast należący do rodziny Berlusconich dziennik „Il Giornale” podkreśla, że premier i Tartaglia padli ofiarą bezwzględnej kampanii nienawiści prowadzonej przez opozycję. Włoska lewica walczy nie z rządzącą centroprawicą, ale osobiście z Berlusconim, dla której jest wcieleniem zła. Efektem tej kampanii było powstanie na Facebooku fanklubu Massima Tartaglii, filmu „Zabić Berlusconiego”, a także ogłoszenie konkursu na powieść o gwałtownej śmierci premiera.

W piątek sekretarz generalny PD Pier Luigi Bersani oświadczył, że głównym zadaniem opozycji jest odsunięcie Berlusconiego od władzy i w tym celu gotów jest sprzymierzyć się nawet z ideologicznymi wrogami.