Dziennikarze gazety wzięli pod lupę także puby, stadiony i inne obiekty sportowe typu Ascot, gdzie odbywają się słynne wyścigi konne. Wszędzie – łącznie ze słynnym Wembley – sprzedawana jest wołowina, jagnięcina i drób przyrządzane zgodnie z muzułmańskim prawem szarijackim. Nawet największa w Wielkiej Brytanii firma hotelowo-restauracyjna Whitbread serwuje klientom mięso halal, nie mówiąc o collage'u Cheltenham pamiętającym czasy wiktoriańskie, który – jak pisze gazeta – zawsze chwalił się „chrześcijańskim etosem”, a teraz karmił uczniów kotletami halal, o czym żaden z nich nigdy nie został poinformowany.
Informacje gazety oburzyły zwłaszcza organizacje walczące o prawa zwierząt. Już od dawna biją na alarm protestując przeciwko zabijaniu według halal, gdyż metoda ta nakazuje podrzynanie gardła żywym zwierzętom bez wcześniejszego ich ogłuszenia. Podczas uboju zwierzę musi się maksymalnie wykrwawić. Jego cierpienie trwa wtedy bardzo długo.
– Większość mieszkańców tego kraju nie chciałaby jeść mięsa takiego pochodzenia. Klienci mają prawo wiedzieć. Wielu byłoby zdecydowanie przeciwko – mówił w niedzielę konserwatywny deputowany Andrew Rosindell.
Oburzeni są też internauci. „Mięso halal powinno być u nas zakazane, tak jak w Arabii Saudyjskiej zakazany jest alkohol” – napisał jeden z nich pod artykułem.
– Jedyny sposób, by dowiedzieć się, czy na talerzu jest kurczak halal, to spytać obsługę stołówki – przyznał gazecie rzecznik londyńskich szpitali.