Intronizacja patriarchy Ireneusza

Pierwszy raz w historii uroczysta intronizacja serbskiego patriarchy odbyła się w niepodległym Kosowie

Aktualizacja: 04.10.2010 05:41 Publikacja: 04.10.2010 04:06

Intronizacja patriarchy Ireneusza

Foto: ROL

Do Peci, gdzie od średniowiecza znajduje się siedziba serbskiego patriarchatu, przybyły wczoraj tysiące serbskich pielgrzymów. Wśród nich sam prezydent Boris Tadić, a także wielu polityków. Tylko dwóch znanych z radykalnych poglądów zostało zawróconych na granicy.

Miasto zamieszkane głównie przez Albańczyków przypominało oblężoną twierdzę. Bezpieczeństwa pilnowali żołnierze NATO, UE, a także 900 kosowskich policjantów. Od XIII wieku tu odbywały się intronizacje wszystkich patriarchów. Tyle że dziś Peć leży w granicach niepodległego Kosowa.

– Nastały bardzo trudne czasy – powiedział wczoraj patriarcha Ireneusz, który w styczniu stanął na czele Serbskiego Kościoła Prawosławnego jako jego 45. zwierzchnik. Z powodu wrogości na linii Belgrad – Prisztina jego uroczysta intronizacja aż do wczoraj była przesuwana w czasie.

Jeszcze w styczniu Ireneusz zapewniał 11 milionów wiernych: „Kosowo to nasza święta ziemia. Bez niego Serbia nie jest Serbią. Jest pozbawiona serca i duszy”. Teraz apelował do Serbów i Albańczyków, by żyli w pokoju. – To duży kraj. Jest wystarczająco dużo miejsca dla obu narodów – mówił. Gdy jednak po intronizacji pielgrzymi wracali do Serbów, 10 ich autokarów zostało obrzuconych kamieniami.

Ireneusz ma 80 lat i wszyscy w Serbii go kochają. – Nigdy nie był uwikłany w żadne skandale. Gdy jeden z biskupów był oskarżony o molestowanie dzieci, on stanął w ich obronie, a nie kolegów – mówi „Rz” serbski socjolog Neven Cveticanin.

Ireneusz został patriarchą po śmierci swojego wielkiego poprzednika Pawła, który zmarł w wieku 95 lat (na czele Kościoła stał od 1990 roku). – Za jego czasów popularność Kościoła w Serbii sięgnęła zenitu. On był dla nas świętą, nieskazitelną osobą i moralnym autorytetem. Cały naród darzył go ogromnym szacunkiem. Wierzę, że z Ireneuszem będzie tak samo. Obaj byli bardzo zaprzyjaźnieni – dodaje Cveticanin.

[wyimek]Patriarcha Serbii Ireneusz czekał przez kilka miesięcy na wydanie zgody na intronizację w Kosowie [/wyimek]

Polka Małgorzata Srdić-Jaworska mieszka w Belgradzie od 30 lat. Pamięta, że gdy przyjechała z Warszawy, nikt nie chodził tu do kościoła. – Za czasów komunistycznych Cerkiew nie miała żadnych wpływów, ale dziś to się zmienia. Przyciąga młodych ludzi. Widać, że odbywa się coraz więcej chrztów i kościelnych ślubów – mówi „Rz”.

Paweł nie zrobił tylko jednego – nigdy nie przyjął w Serbii papieża. Mimo wysiłków Watykanu nigdy nie doszła do skutku pielgrzymka Jana Pawła II. – Serbowie pamiętają II wojnę światową i to, jak katoliccy Chorwaci pod rządami ustaszów zabijali ich prawosławne rodziny i siłą nawracali na katolicyzm. Ta pamięć wciąż jest tu żywa. Dlatego nie chcieli papieża – mówi Małgorzata Srdić-Jaworska.

Ale Ireneusz chce zmienić relacje z Watykanem. Nie ma nic przeciwko temu, by Benedykt XVI odwiedził Serbię. Ma już nawet pomysł kiedy – w roku 2013, w rocznicę uchwalonego w 313 r. edyktu mediolańskiego, który zakończył prześladowanie chrześcijan. – To będzie doskonała okazja do ekumenicznego spotkania – powiedział.

W Serbii nie wszystkim się to podoba. „Trzymaj się z dala od naszej ziemi” – takich wpisów pod adresem papieża nie zabrakło na serbskich stronach internetowych. Ale zarówno władze, jak i Cerkiew, a także coraz więcej Serbów uważają, że Ireneusz ma rację, bo dzięki temu Serbia bardziej zbliży się do Europy. – Pielgrzymka papieża byłaby doskonałym symbolem tego, że Europa ma silne korzenie chrześcijańskie i prawosławne – mówi Cveticanin.

Srdić-Jaworska zapewnia, że dziś katolicy i prawosławni żyją obok siebie bez problemów: – Odwiedzają się w kościołach i wspólnie obchodzą święta. A nowy patriarcha być może zdecyduje się na nowe, śmiałe posunięcia. Mówi się, że być może władze wprowadzą jeden termin obchodów świąt Bożego Narodzenia, które przebiegałyby zgodnie z katolicką tradycją. I jedne święta Wielkiejnocy, które przypadałyby w terminie zgodnym z kalendarzem prawosławnym.

Do Peci, gdzie od średniowiecza znajduje się siedziba serbskiego patriarchatu, przybyły wczoraj tysiące serbskich pielgrzymów. Wśród nich sam prezydent Boris Tadić, a także wielu polityków. Tylko dwóch znanych z radykalnych poglądów zostało zawróconych na granicy.

Miasto zamieszkane głównie przez Albańczyków przypominało oblężoną twierdzę. Bezpieczeństwa pilnowali żołnierze NATO, UE, a także 900 kosowskich policjantów. Od XIII wieku tu odbywały się intronizacje wszystkich patriarchów. Tyle że dziś Peć leży w granicach niepodległego Kosowa.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017